Wielkopolska znana i nieznana

Stało się już tradycją, że Towarzystwo Turystyczne „Gwarek” zaczyna sezon w kwietniu jednodniową wycieczką po Wielkopolsce. Tym razem gwarkowie wybrali się na przepiękne tereny nadwarciańskie otoczone obszarem Wielkopolskiego Parku Narodowego, tworzące niegdyś Rzeczpospolitą Mosińską. Oto relacja z tej wycieczki.

Puszczykowo, Rogalin i Kórnik znają wszyscy, choćby z nazwy, ale mogliśmy się przekonać, że miejscowości te kryją wiele niespodzianek. Puszczykowo rozwinęło się jako letnisko dla mieszkańców Poznania na przełomie XIX i XX wieku. Z zainteresowaniem obejrzeliśmy piękną zabudowę willową miasta i zwiedziliśmy Muzeum Pracownię Arkadego Fiedlera mieszczącą się w starym domu i ogrodzie rodziny Fiedlerów.
Można tam zobaczyć przywiezione z licznych podróży oryginalne eksponaty z obu Ameryk, Afryki i Azji. Ciekawie opowiadał o nich, o egzotycznych wyprawach i rodzinie najmłodszy wnuk Arkadego. W replice piramidy kawę i herbatę dla spragnionych serwował syn pisarza, także przytaczając opowieści o unikalnej w Europie kolekcji wiernych kopii monumentalnych pomników dawnych kultur.

Dalej udaliśmy się Trasą Kórnicką (powstałą w 1998 roku) do Rogalina. Tam w przypałacowym parku podziwialiśmy słynne dęby, pomniki przyrody. Lech, Czech i Rus mają już około 700 lat. W sumie rośnie tu ponad 2000 dębów tworzących największe skupisko tych drzew w Europie.
Zwiedziliśmy pałac Raczyńskich, powozownię, galerię obrazów z bogatą kolekcją malarstwa z przełomu wieków oraz gabinet hr. Edwarda Raczyńskiego, wierną rekonstrukcję pokoju w jego londyńskim mieszkaniu, gdzie Prezydent RP na Uchodźstwie spędził ostatnie 26 lat swojego życia. Co roku zawsze w maju przyjeżdżają do pałacu na kilkudniowy pobyt jego dwie córki.

Zamek w Kórniku – unikatowa, okolona przepięknym parkiem rezydencja magnacka – była kolejnym celem naszego zwiedzania. W zamku znajduje się, założona przez Tytusa Działyńskiego, słynna Biblioteka Kórnicka, w której zbiorach przechowywane są m.in. rękopisy „Dziadów” Mickiewicza czy partytury Fryderyka Chopina. W rezydencji jest też fortepian, na którym w drezdeńskim mieszkaniu Klaudyny z Działyńskich Potockiej grywał sam Fryderyk. Zamek otacza piękne arboretum założone w połowie XIX wieku.
Po tak intensywnym, pełnym wrażeń zwiedzaniu tylu wspaniałych miejsc zasiedliśmy przy stołach w restauracji w Koszutach, by posilić się smacznym obiadem.

Jak widać, program wycieczki był bogaty i ambitny. Udało się go w pełni zrealizować dzięki zdyscyplinowaniu 45-osobowej grupy oraz sprzyjającej pogodzie. Po upalnym dusznym piątku sobota 27 kwietnia przywitała nas chłodem. Na szczęście, wbrew obawom, przez cały dzień nie padało, więc wyjazd mógł się odbyć w przyjemnej atmosferze. Oby był to dobry zwiastun udanego sezonu turystycznego.     po

Fot. Piotr Ordan

 

Dodaj komentarz