Gosławickie Pole Pierwsze

Dokładnie 60 lat temu, 31 sierpnia 1958 roku, została przekazana do eksploatacji odkrywka Gosławice. W kronice kopalni Konin zanotowano, że „o godzinie 11-tej dyrektor kopalni ob. inż. Stowski Jan złożył uroczysty meldunek następującej treści:
W imieniu załogi Kopalni Węgla Brunatnego „Konin” w budowie uroczyście melduję, że na dzień 31 sierpnia 1958 roku Pole I odkrywki Gosławice zostało przygotowane do eksploatacji dla potrzeb nowo wybudowanej Elektrowni „Konin” przystosowanej na węgiel brunatny.
Odkrywka Gosławice została zaprojektowana przez Dolnośląskie Biuro Projektów Górniczych we Wrocławiu. Budowę odkrywki Gosławice rozpoczęto w IV kwartale 1953 roku. Głównym wykonawcą robót inwestycyjnych był Samodzielny Oddział Wykonawstwa Inwestycyjnego (SOWI) Kopalni „Konin”.
Roboty specjalistyczne wykonane zostały przez Poznańskie Zjednoczenie Montażu Konstrukcji i Urządzeń Przemysłowych „Mostostal”- Poznań, Przedsiębiorstwo Montażu Urządzeń Elektrycznych – Katowice, Przedsiębiorstwo Kolejowych Robót Elektryfikacyjnych – Warszawa i Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych – Poznań. Budowa odkrywki nadzorowana była przez pion inwestycyjny kopalni.
Całkowity koszt budowy odkrywki wyniósł 447 022 000 zł. Stan załogi odkrywki wynosi 805 pracowników. Przy budowie odkrywki do dnia 31 sierpnia 1958 roku zdjęto 7 449 311 m3 calizny, odkryto 1 492 000 ton węgla, wybudowano 36 666 mb torów kopalnianych, wykonano dla odwodnienia złoża odkrywki Gosławice 11 989 mb chodników.
Zdolność produkcyjna urządzeń maszynowych wynosi 6 000 ton/h.”

Kronika podaje dalej, iż „Minister Górnictwa i Energetyki ob. inż. Waniołka przeciął wstęgę otwierając Pole I Gosławice w Kopalni Węgla Brunatnego „Konin” w Budowie do eksploatacji. Minister MGiE w swoim przemówieniu podziękował budowniczym odkrywki Pola I za ofiarny trud włożony przy jej budowie. Następnie dyrektor kopalni ob. inż. Jan Stowski wręczył przedstawicielom rządu i partii oraz zaproszonym gościom albumy pamiątkowe z fotografiami historii budowy Pola I oraz symboliczne lampki górnicze.
Minister Górnictwa i Energetyki otrzymał w upominku od załogi miniaturę elektrowozu kopalnianego wykonanego przez pracowników Oddziału Urządzeń Mechanicznych Pola I Gosławice. Ponadto w związku z otwarciem Pola I Gosławice 114 pracowników kopalni zostało nagrodzonych premiami pieniężnymi na ogólną sumę 80 000 zł za zasługi położone przy budowie kopalni.
Na zakończenie uroczystości odbył się wspólny obiad dla zaproszonych gości i odznaczonych, a po południu górnicy i energetycy bawili się na wspólnej zabawie na terenie Gosławic nad jeziorem do późnych godzin nocnych.”

Fot. 1 – W otwarciu odkrywki uczestniczyła górnicza orkiestra
Fot. 2 – Dyrektor Stowski składa meldunek
Fot. 3 – Zbieranie nadkładu

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że pierwsza tona węgla z odkrywki Gosławice została przewieziona do Elektrowni Konin o wiele wcześniej – 1 października 1957 roku, wówczas jednak nie rozpoczęto eksploatacji, ponieważ budowa elektrowni nie była jeszcze zakończona.

Jeden z pracowników nowej odkrywki, Zbigniew Kmieć, wspominał: Gosławice zaczęły się w miejscu, gdzie dziś są warsztaty w Marantowie. Wkop był za brykietownią, w miejscu zwałek po prawej stronie – tam zaczęła się odkrywka.
Była to pierwsza większa i bardziej nowoczesna odkrywka. Była też lepiej zorganizowana i miała to, czego brakowało na dwóch pierwszych odkrywkach – ludzi z pewnym doświadczeniem, którzy przeszli szkołę na Morzysławiu i Niesłuszu. Kiedy przyszedłem na kopalnię, był jeden inżynier chemik – dyrektor Stanisław Kozłowski i dwóch techników mechaników – Adam Piotrowski i Geniu Karpiński. Kto miał mistrzowskie papiery, zostawał kierownikiem oddziału. Dopiero pod koniec lat 50-tych zaczęła przychodzić młodzież.
Na Gosławicach zaczęła pracować pierwsza koparka SchRs 315, była to wówczas najbardziej nowoczesna maszyna, bardzo zwrotna, można nią było wszędzie wjechać, nie za ciężka, z pełną mechanizacją. Na Gosławicach mieliśmy dwie 315-tki: jedną na nadkładzie i jedną na węglu. Poza tym pracował Ds 1120 i Skody. A Tytany poszły na złom, kiedy się skończył Niesłusz. Drugą nowoczesną maszyną był As 1120, była to pierwsza zwałowarka w kopalni.
Technicznie Gosławice prezentowały się więc nieźle, za to warunki pracy mieliśmy więcej niż skromne, zwłaszcza na początku. Każdy oddział – mechaniczny, elektryczny i górniczy – miał swoje zaplecze: biura, warsztaty i magazynki. Mieściły się w drewnianych barakach albo w murowanych budynkach parterowych. Taki barak, murowany z cegły, 10 metrów od skarpy mieli elektrycy. My z mechanicznego mieliśmy jeszcze dwie hale, w których były warsztaty naprawy wiader i elektrowozów.
Warunki były straszne – w butach rybackich człowiek się właściwie topił. Trudno było także utrzymać tory, wykolejeń było sporo, często wózek wypadał, ale załoga była już wprawiona, robili to na co dzień bez większych problemów.
Węgiel na Gosławicach był dobry, niektórzy nawet mówili, że najlepszy… I wystarczyło go na długie lata, bo odkrywka zakończyła wydobycie dopiero w połowie lat 70-tych.
Zarabialiśmy niewiele, ja miałem piątą grupę i 660 zł, ale tylko dlatego, że wykłóciłem się o to z dyrektorem Śniegoniem, moi koledzy mieli szóstą grupę. Po różnych potrąceniach, co razem dawało jakieś 150 zł, nie zostawało wiele. Pamiętam, że pierwszy garnitur kupiłem za 1150 zł, to były prawie dwie zasadnicze pensje. Dostawaliśmy też premie, ale nie były wysokie, no i czasem nie było premii, kiedy nie wykonaliśmy planu, rzadkie to były wypadki, ale się zdarzały. Kiedy była premia, chodziłem na obiad do restauracji „Europa”, kiedy nie było – kupowałem 5 kilo końskiej kiełbasy, która musiała mi starczyć na dłuższy czas.
Za to możliwości awansu były dobre. Po dwóch miesiącach pracy na stanowisku sztygara zmianowego, zostałem zastępcą kierownika oddziału, potem kierownikiem i nadsztygarem. Każdy, kto chciał, do czegoś doszedł.

Uzupełnieniem opowieści niech będą fotografie z tamtych lat, przechowane w archiwum kopalni.

Fot. 4 – Koparka Skoda ładuje nadkład na wagony
Fot. 5 i 6 – Koparka D 1120
Fot. 7 – Koparka Rs 400
Fot. 8 i 9 – SchRs 315 kopie węgiel i ładuje go na wagony
Fot. 10 – Widok odkrywki, z prawej Rs 400, w głębi SchRs 315 (rok 1960)
Fot. 11 – Zwałowarka As 1120
Fot. 12 – Zaplecze warsztatowe
Fot. 13 – Szyb odwadniający
Fot. 14 – Prowizoryczny warsztat napraw elektrowozów i wagonów
Fot. 15 – Odstawa węgla z Gosławic do elektrowni, wagony ciągnie elektrowóz LEW 50 tzw. kogutek

Na Gosławicach wydobywano średnio 2,7 mln ton rocznie. Do czasu zamknięcia odkrywki 12 kwietnia 1974 roku wydobyto tam 39 mln ton węgla. Po latach w miejscu pierwszej eksploatacji powstało pole uprawne, a zwałowisko zewnętrzne porosło lasem. Pozostałością po odkrywce Gosławice są także zbiorniki wodne: jezioro, stanowiące składowisko popiołów z elektrowni, oraz 33-hektarowe jezioro Czarna Woda w Marantowie.    eg

Fot. Piotr Ordan
Fot. 16 – W miejscu Pola I (obecnie przy ulicy Kleczewskiej) rośnie zboże, w głębi zwałowisko zewnętrze odkrywki Gosławice (rok 1998)
Fot. 17 – Poodkrywkowe jezioro stało się składowiskiem popiołów z elektrowni (rok 1999)

 

Dodaj komentarz