Wiatr w żagle

Od 9 kwietnia Klub Żeglarski przy KWB Konin ma nowego komandora. Walne zebranie powierzyło tę funkcję Tomaszowi Piaseckiemu. Wicekomandorem pozostał Andrzej Mrówczyński, a sekretarzem Marek Berliński. Na skarbnika wybrano Krzysztofa Nagadowskiego, a na członka zarządu ds. technicznych Grzegorza Zimnego. Na koniec 2015 roku klub, razem z członkami honorowymi, liczył 72 osoby.

k (59)

Nowy komandor nie jest nowym człowiekiem we władzach klubu – pracuje w zarządzie nieprzerwanie od 40 lat. Ma też wieloletnie doświadczenie jako instruktor żeglarski.
Tomasz Piasecki: Zacząłem pływać, jak miałem 12 lat. Pływania na Kadeciku uczył mnie Grzegorz Dubanosow. W wieku 14 lat zrobiłem stopień żeglarza jachtowego. Wiosną 1970 zacząłem uprawiać żeglarstwo sportowe, trenowaliśmy na Hornetach. Jak zacząłem pracować w kopalni, w 73 roku, moim klubem stał się KŻ kopalni Konin, jednocześnie prowadziłem żeglarską drużynę harcerską przy Komendzie Hufca w Koninie. Chciałem wciągnąć młodzież w sport żeglarski, dać jej możliwość pływania. Hufiec nie miał swojego sprzętu, więc prowadziliśmy żeglarstwo harcerskie trochę na bazie sprzętu kopalnianego. Ale to już historia.

Skoro przechodzimy do spraw bieżących, proszę powiedzieć, jak klub zamierza dzisiaj przyciągnąć do żeglarstwa nowych ludzi?
Żeglarstwo bardzo się zmieniło, rozwija się w kierunku prywatnych armatorów, coraz więcej ludzi ma żaglówki lub jachty motorowe. Dla nich klub staje się bazą do trzymania sprzętu. Można by ich ściągać i brać pieniądze, jak to się robi na Mazurach, ale to nie jest rola klubu. Nie chcemy być tylko przechowalnią sprzętu. Klub został powołany, żeby upowszechniać sport żeglarski, zachęcać młodzież, organizować regaty, różne spotkania – robiliśmy tego bardzo dużo.
Oczywiście, klub musi się utrzymać. Na szczęście mamy swój teren i pomosty, choć zaczyna przy nich brakować miejsca. Poprzedni zarząd, a głównie Tomasz Jurzyk, przebudował przystań, zostały też zakupione pomosty pływające. Musimy iść w głąb jeziora, bo wzdłuż brzegu się nie mieścimy. Mamy już projekt zabudowy pomostów, wystąpiliśmy o pozwolenie wodnoprawne i czekamy na odpowiedź. Naturalnie, do zamocowania pomostów trzeba nająć wyspecjalizowaną firmę. Gdyby nie koszty inwestycyjne, to ze składek i z postojów jachtów spokojnie byśmy się utrzymali. Ale jeśli zwiększymy bazę do cumowania, będziemy mieli większe wpływy gotówki. Jak się to uda rozwiązać technicznie, to będzie duża przystań.

A jakie imprezy planujecie w tym roku?
Na pewno będą regaty. Co prawda, często odbywają się w niedużym gronie, a wygrana w dużym stopniu zależy od tego, kto ma lepszy sprzęt, ale to fajna zabawa i z regat nie zrezygnujemy. Chciałbym tylko postarać się o lepsze nagrody, żebyśmy mogli wręczyć coś więcej niż same pucharki.
Może uda nam się przeprowadzić, wspólnie z LOK Konin, wyścigi kajaków. Razem z naszym sąsiadem, firmą GLASPO, moglibyśmy organizować rekreacyjno-sportowe festyny na wodzie.

Czyli klub łapie wiatr w żagle.
Mam nadzieję. Ponieważ zrezygnowaliśmy z rejsów po Jezioraku, a nasz akwen jest trudny do pływania weekendowego, w tym roku zamierzam wysłać jeden z naszych klubowych jachtów do Powidza. Akwen piękny, woda czyściuteńka, nie ma motorówek. Tam każdy mógłby pływać naszym jachtem typu Ocean, mam już chętnych.

A co z zajęciami żeglarskimi dla dzieci, które klub prowadził?
To była Konińska Szkoła Żeglarska. Jej pomysłodawca Jacek Wiśniewski w tym roku stara się o dofinansowanie kolejnego projektu, który chciałby zrealizować z I Liceum i CKU w Koninie.
Ja z kolei chciałbym zorganizować niebieską szkołę, na wzór zielonej szkoły czy białej szkoły narciarskiej. GLASPO ma bazę noclegową, my bazę żeglarską, więc można połączyć poznanie żeglarstwa i 3-4 godziny pływania ze zwiedzaniem okolicy, lekcją historii i geografii regionu.
Jeśli te projekty nie wypalą, spróbujemy inaczej, pomysłów nam nie brakuje.

Były także weekendy żeglarskie dla pracowników kopalni, może warto do nich wrócić?
Bardzo byśmy chcieli, jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Na bazie pomysłu z weekendami dla kopalni zamierzam porozmawiać z tymi firmami, które dysponują funduszem socjalnym, i spróbować wskrzesić ten pomysł. Można byłoby organizować rejsy, już nie na zasadzie dyżuru, ale w jakimś konkretnym terminie, popływać, a potem zakończyć spotkanie przy ognisku czy grillu.
Zamierzamy też przyjrzeć się, jak przebiegnie rozpoczęcie sezonu wodniackiego w Ślesinie, 14 maja przeprowadzi to Wielkopolska Organizacja Turystyczna. Chcemy tam pojechać, ocenić i przy okazji zareklamować nasze regaty barbórkowe i koncert Złota Szekla, które odbędą się 25 i 26 listopada.

A jaka jest najbliższa impreza klubowa?
Oczywiście regaty otwarcia sezonu. Organizujemy je wspólnie z Konińskim OZŻ. Co roku robi to inny klub, tym razem nasza kolej. Impreza będzie 21 maja na naszej przystani. Postaramy się o atrakcje, chcemy, żeby z koncertem wystąpił zespół szantowy. Już dzisiaj zapraszamy żeglarzy i widzów.         e

Fot. Piotr Ordan

 

Dodaj komentarz