Wszechstronnie aktywna SIP

Na koniec kadencji społeczna inspekcja pracy PAK KWB Konin otrzymała nagrodę, która jest wymownym podsumowaniem czteroletniej działalności. Zakładowy społeczny inspektor pracy Wiesław Kwiatkowski po raz kolejny został laureatem konkursu na najaktywniejszego społecznego inspektora pracy ogłoszonego przez Okręgowego Inspektora Pracy w Poznaniu.

Nagroda otrzymana po raz piąty z rzędu to rzecz niebywała.
Nagroda jest składana na moje ręce, ale to sukces wszystkich społecznych, bo wszyscy na to pracujemy. Uczestniczymy w konkursie co roku. Nasze dokonania są zauważane, mimo że w Wielkopolsce działają takie firmy jak Volkswagen. Jednak w zakładzie górniczym praca nigdy nie jest tak bezpieczna, jak w hali produkcyjnej. U nas występują poważniejsze zagrożenia, np. typu atmosferycznego, są trudne warunki, praca odbywa się 24 godziny na dobę, więc społeczni mogą się bardziej wykazywać. Mamy się czym pochwalić. Często załatwiamy drobne sprawy, ale one bardzo cieszą pracownika, bo dotyczą bezpośrednio jego miejsca pracy. Te nasze sukcesy, które zauważa PIP, to są bieżące interwencje, które staramy się prowadzić dla dobra pracownika.

Czy otrzymujecie dużo zgłoszeń od pracowników?
Bardzo dużo, piszę o tym w swoim sprawozdaniu. Ostatnio w porozumieniu z pracodawcą omawialiśmy temat stresu w pracy. Okazało się, że najbardziej stresogennym czynnikiem jest brak informacji, ze strony pracodawcy i związków zawodowych. Dlatego ustaliliśmy z pracodawcą, że SIP dostaje jedną godzinę lekcyjną na szkoleniu, żeby przeciwdziałać stresowi i mieć kontakt z pracownikiem. Ludzie otwarcie mówią nam, co ich gnębi, co chcieliby zmienić w warunkach pracy, bardzo często zostajemy w przerwie śniadaniowej, by udzielić wyjaśnień czy przedstawić przywileje. Pracownicy pytają np. co zrobić, jak się zniszczy odzież czy obuwie, gdzie się zgłosić. To niby rzeczy proste, ale nie dla wszystkich.
Bardzo często koledzy zgłaszają nam tematy na telefon sipowski, ktoś ma na przykład rozdarty fotel albo potrzebuje latarki. Kiedy pracownik po zmierzchu przemieszcza się wzdłuż przenośnika, oświetlenie osobiste musi mieć bardzo dobre. Z jednej strony to naturalnie koszty dla pracodawcy, ale jeśli te rzeczy są naprawdę potrzebne, to pracodawca zgadza się na zakup.

Co uznałby pan za największe osiągnięcie SIP?
Jest nas teraz tylko siedmiu w kopalni i ośmiu w spółce PAK Górnictwo, przed podziałem było nas 20. Nie jesteśmy w stanie być wszędzie, dlatego dbamy o to, by na miejscach pracy był kontakt ze społecznym. Te starania procentują, pracownicy mają do nas zaufanie i dzięki temu otrzymujemy od nich wiele sygnałów. I to właśnie sobie cenimy.
Zawsze mam kłopot, żeby wymienić najważniejsze przykłady naszego działania, bo jest ich bardzo dużo. Wiele z nich to sprawy bieżące – wyposażenie łaźni, naprawy, ogrzewanie – które powtarzają się co roku. Podobnie zakupy odzieży, rękawic, obuwia, wprowadzenie urządzeń samohamownych do prac na wysokości czy remonty kabin operatorskich lub schronisk.
W ostatnim czasie na nasz wniosek zakładane są wychwytywacze linek na przenośnikach jako dodatkowe zabezpieczenie, żeby linki, które się wyrywają z taśm, były szybciej wychwytywane. Jest to z korzyścią i dla pracodawcy, i dla pracownika.
W tym roku przeprowadziliśmy kontrolę minimalnych obłożeń, nie wypadła najlepiej, pracodawca przychylił się do naszych wniosków i przyjęto do pracy kilkadziesiąt osób. Interweniowaliśmy także w sprawie o nierówne traktowanie pracownika i niezgodności angażowe, chodziło o grupę zaszeregowania kilkudziesięciu osób, tu pracodawca też podjął kroki, więc udało się przeszeregować te osoby.
Muszę przyznać, że kiedy zwracamy się z interwencją do pracodawcy, to sprawy są załatwiane szybko. Z prezesem spotykamy się rzadko, nie nachodzimy go z drobnymi sprawami, ale takimi, które jesteśmy zmuszeni zgłosić do instytucji zewnętrznych. Wtedy bardzo często załatwiamy sprawę we własnym zakresie i nie musimy jej dalej przekazywać.
Częściej spotykamy się z dyrektorem technicznym i naczelnym inżynierem górniczym, którym dziękuję za szybkie i skuteczne interwencje.

Jak układa się współpraca ze służbą BHP?
Bardzo dobrze. Główny inżynier ds. BHP Jarek Balcerzak naprawdę jest bardzo zaangażowany i bardzo często wspólnie udaje się nam przeforsować wiele spraw. BHP reprezentuje stronę pracodawcy, SIP stronę pracownika, jesteśmy jak dwa koła pociągu, lewe i prawe. Zmierzamy w jednym kierunku, choć spojrzenia mogą być trochę inne.
Cały dział DBH jest bardziej wykształcony, ma doświadczenie w długoletniej pracy i często nas wspomaga. Przykładem wspólnego dążenia może być sprawa pasty w automatach. Razem staraliśmy się, żeby ten projekt zakończyć, choć były trudności, bo nasze łaźnie są połączone ze spółką PAK Górnictwo, a ono z Adamowem. Należało przekonać wszystkich, że to jest słuszne działanie. Od 1 stycznia udało nam się w porozumieniu z pracodawcą i ze związkami zawodowymi wprowadzić automaty. Dzięki temu pasta będzie tam, gdzie jest potrzebna – na łaźniach, na maszynach podstawowych, w schroniskach przy przenośnikach, w ustalonych miejscach z dostępem do wody.
Współpracujemy także z instytucjami zewnętrznymi, jak PIP, PIS, OUG, policja czy sanepid. Wspólnie przybliżyliśmy tematy przeciwdziałania stresowi i mobbingowi, problem narkotyków i dopalaczy. Prowadzimy więc nie tylko działalność interwencyjną, lecz także profilaktyczną, staramy się informować pracowników oraz kierowników oddziałów o zagrożeniach, które mogą wkroczyć na nasze miejsca pracy.

Kiedy odbędą się wybory na następną kadencję?
Powinny się odbyć w listopadzie, ponieważ rok 2018 jest końcowy, takie są opinie prawne. Ustawa mówi o czteroletniej kadencji, u nas się przedłużyła o pół roku. Oczywiście okres barbórkowo-świąteczny nie sprzyja wyborom, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie się odbędą. Pracownicy będą mogli wybrać tak, jak uważają.     eg

Fot. 1 – Stoją od lewej: Sławomir Miszczak ZSIP ZE PAK, inspektor PIP Jerzy Jankowski, Wiesław Kwiatkowski ZSIP KWB Konin

Dodaj komentarz