Wspomnienie o Leszku Millerze

Odszedł Leszek Miller, działacz związkowy, jeden z założycieli konińskiej „Solidarności”. W latach 1995 – 1998 był przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w kopalni Konin.

Do pracy związkowej przeszedł z odkrywki Jóźwin, był tam elektrykiem na koparce ERs 710. Koledzy wspominają Leszka Millera jako pogodnego i życzliwego człowieka. – Zawsze dobrze się z nim współpracowało. Lech był bardzo otwarty, z każdym potrafił porozmawiać, każdemu doradzić. Zawsze starał się pomóc, a przynajmniej wysłuchać. Myślał nawet o drobnych sprawach. Na święta – członkowie „Solidarności” powinni to pamiętać – przywoziliśmy z Krosna szklane pamiątki dla pracowników – mówi Adam Nożewski, który jako przewodniczący Komisji Wydziałowej Warsztatów Naprawczych na co dzień współpracował z Leszkiem Millerem.
Piotr Ordan wspomina: Lech był znany z poczucia humoru. Kiedyś przewodniczący związku mieli służbowy samochód. Za kadencji Lecha kierowcą był Jarek Kwaśniewski. Był to czas, kiedy prezydentem był Kwaśniewski, a premierem Miller. Przed wyjazdem Lech zawsze mówił do Jarka: Kto nas zatrzyma? Ty Kwaśniewski, ja Miller, nikt nas nie ruszy. To było jego kultowe powiedzenie. Taki był do końca, nawet mimo nasilającej się choroby.

Leszek Miller zakończył pracę w KWB Konin w marcu 2006 roku. Już na emeryturze odwiedzał kolegów z kopalni, uczestniczył we mszach rocznicowych i związkowych wigiliach. Zmarł 15 stycznia br. po długiej chorobie, miał 66 lat.

Fot. Piotr Ordan  (1-7),  Grzegorz Kamiński  (8-12)

 

Dodaj komentarz