Przez nową szybkę

Od kilku lat modernizowane są kabiny koparek, przede wszystkim łańcuchowych, pracujących na konińskich odkrywkach. To wspólne działanie społecznej inspekcji pracy, kierownictwa oddziałów górniczych i samych pracowników.

Ostatnio wstawione zostały nowe okna w kabinach operatora wysięgnika załadowczego dwóch koparek ERs 710 pracujących na oddziale JG-3 na odkrywce Jóźwin.
To kolejny etap modernizacji. Najpierw poprawiliśmy komfort pracy w dużych kabinach operatorskich, a teraz zajęliśmy się kabinami klapowego. Z zewnątrz widać tylko wymienione okienka, lecz zmiana jest istotna. Nowe okna uszczelniły kabinę i wyciszyły ją, zapewniły lepszą widoczność i zmniejszyły zapylenie. Kabiny starego typu z pojedynczymi szybami nie były izolowane i wewnątrz było bardzo zimno, podczas mrozów albo przy pracy na węglu, kiedy zapylenie jest duże, praca była bardzo ciężka. Teraz operator wysięgnika, zwany potocznie klapowym, ma zapewnioną lepszą ochronę, a zakład pracy zużywa mniej energii, bo ciepło nie jest już wydmuchiwane na zewnątrz – wyjaśnia Wiesław Kwiatkowski, zakładowy społeczny inspektor pracy kopalni Konin.

Komfort pracy poprawił się na pewno, jest dużo ciszej i cieplej, zmiany się przydały. To są niezniszczalne maszynki, bardzo dobrze się sprawują. Ta jest z 71 roku, ale konstrukcyjnie to twarda maszyna. Wystarczy raz w roku przeprowadzić remont, poza tym tylko bieżące naprawy. Ulepszaliśmy ją i testowaliśmy wspólnie, z pomocą SIP – mówi Tomasz Skowroński, od 10 lat przodowy koparki ERs 710/1.
Ta kopareczka ma prawie tyle lat, co ja, na starość doczekała się wymiany okien. Jest teraz o wiele ciszej i, co najważniejsze, cieplej. A także przyjemniej, bo przedtem okna były stare i zniszczone – dodaje Waldemar Nierychły, który od trzech lat jest przodowym na ERs 710/2, a pracuje na tej koparce od 21 lat i w przyszłym roku wybiera się na emeryturę. Przyznaje, że gruntowna znajomość maszyny jest bardzo pomocna: Dzięki temu jesteśmy w stanie przewidzieć pewne rzeczy i lepiej pracę wykonać. Bez tej wiedzy bardzo szybko można uszkodzić maszynę, a ludziom zrobić krzywdę. W obsłudze mam cztery osoby, w tym jednego operatora, który się przygotowuje do egzaminu, a trzech po kursie już z paroletnim doświadczeniem. Sprawują się bardzo dobrze, jest z nich pociecha. Jeśli będzie praca, to maszyna zostanie w dobrych rękach.

Pozytywne oceny dotyczące zmian wprowadzonych w kabinach potwierdza inż. Jacek Walczak, kierownik oddziału JG-3: Nastąpiło wyraźne wyciszenie tych obiektów, nowa stolarka okienna spełnia rolę, którą przewidywaliśmy podczas montażu. Pracownicy to doceniają, sami zgłaszali, że są zadowoleni z wymiany stolarki na nową. Poprawa warunków pracy to działanie długofalowe, już od dłuższego czasu pracownicy i osoby kierownictwa wspólnie z SIP podejmują kroki w tym kierunku, to jest bodajże siódma kabina, którą poprawiliśmy.

Nowe okna rzeczywiście prezentują się lepiej niż poprzednie. A przyznać trzeba, że kabina klapowego to niezwykle ciasne i mało komfortowe pomieszczenie, poza pulpitem sterowniczym, wyświetlaczem z komunikatami i fotelem operatora nic więcej się w niej nie zmieści. Spędzanie w takiej ciasnocie (i przy wstrząsach towarzyszących pracy koparki) całej zmiany roboczej jest naprawdę trudne. Dlatego każda, nawet najmniejsza, zmiana poprawiająca panujące tam warunki jest cenna. SIP planuje jeszcze dodatkowe ocieplenie kabiny styropianem z odblaskiem, potrzebny materiał został już zakupiony.

Wcześniej wprowadzono kilka innowacji w kabinie operatora koparki typu ERs 710. Wbudowana została ścianka wygłuszająca, która tłumi hałas przekładni głównej. Kiedyś w kabinie nie można było rozmawiać, teraz operator z przodowym mogą się porozumieć. Kolejnym etapem była wymiana nieszczelnych szyb, które nie chroniły przed pyłem, przeciągami i chłodem, bywało tak zimno, że nawet trzymając nogi na grzejniku można je było odmrozić. Teraz grzejników jest mniej, a kabina wyciszona. Modernizacje przeprowadzono przy dużym udziale pracowników, którzy sami wykonali część robót, na przykład malowanie.

Na wniosek SIP wymieniono także fotele, choć nie są one jeszcze w pełni zadowalające. – Jesteśmy na etapie szukania nowych wygodniejszych foteli. Zamierzamy też zamontować wycieraczki na szybie, czekamy za przetwornicami prądowymi. Wycieraczki dostaną obie siedemsetki i zwałowarka, dzięki temu podczas deszczu widoczność będzie lepsza. Na maszynach podstawowych – tam, gdzie jest woda – pojawiły się automaty do pasty bhp.  Dobra rękawica czy dobry but często jest najważniejszy, pracownik chce bezpiecznie pracować, mieć wygodnie i dobre środki ochrony osobistej. Wiadomo, że wszystkich marzeń nie spełnimy, ale staramy się wprowadzać rzeczy drobne w miarę możliwości. Pracownicy też nie wymyślają cudów, nie mają wielkich wymagań, chcą tylko, żeby było wygodnie, ciepło i bezpiecznie – uważa Wiesław Kwiatkowski.
Zgadza się z tym Waldemar Nierychły: Ważne, żeby bezpiecznie przeżyć zmianę i jechać do domu. Na co dzień jesteśmy w kontakcie z sipowcami, zawsze możemy pogadać. Najczęściej jak czegoś potrzebujemy, to słyszymy: Zadzwońcie do SIP, on wam załatwi. I rzeczywiście wtedy sprawa jest załatwiona. To działa szybko i sprawnie.     eg

Fot. Piotr Ordan
1 i 2  –  Koparki ERs 710 na odkrywce Jóźwin
3  –  Tomasz Skowroński, operator wysięgnika załadowczego ERs 710/1
4 – 6  –  Zmodernizowana kabina
7 i 8  –  Waldemar Nierychły, przodowy koparki ERs 710/2
9  –  Wiesław Kwiatkowski, zakładowy społeczny inspektor pracy kopalni Konin w rozmowie z Waldemarem Nierychłym
10  –  Koparka ERs 710/2 i ERs 710/1
12  –  Obie jóźwińskie siedemsetki

 

Dodaj komentarz