Chłopiec do bicia

Upalny i bezdeszczowy czerwiec przyniósł niedobór wody w całym niemal kraju, stan suszy ogłoszono w 14 województwach. Media alarmują, kreśląc ponure wizje braku wody w przyszłości. Głos zabierają także ekolodzy, którzy tradycyjnie – przynajmniej ci działający w naszym regionie – za obecną sytuację obwiniają kopalnię.

Tegoroczna susza hydrologiczna dotyczy prawie całej powierzchni kraju, z wyłączeniem tylko dwóch województw – małopolskiego i podkarpackiego. Szczególnie duży niedobór wody występuje w szerokim pasie Polski środkowej, a największy deficyt w województwie lubuskim.
W doniesieniach medialnych można znaleźć liczne przykłady braku wody. W Beskidzie Śląskim woda zniknęła ze studni. Zdegradowane zostały torfowiska w dolinie Narwi, Bzury czy na Podlasiu. Stan wody w Wiśle jest alarmująco niski, w Warszawie wynosi niewiele ponad 40 cm. Prawie zanikła rzeka Cybina płynąca przez Równinę Wrzesińską do Poznania. Usychają świerki w Puszczy Białowieskiej. Krajowa Rada Izb Rolniczych informuje o suszy rolniczej na terenie całego kraju, na Dolnym Śląsku susza zagraża uprawom zbóż jarych i rzepaku, w województwie lubelskim spadek plonu chmielu rolnicy szacują na 40 proc.

Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? – Od połowy lat 90. mamy w Polsce permanentną suszę letnią, a 2018 rok był pod tym względem najgorszy od blisko stu lat. Na bardzo złą sytuację ogólną wpływają też bezśnieżne zimy oraz suche jesienie. Ponadto pozwalamy, żeby woda opadowa nam po prostu uciekała, nie próbujemy jej retencjonować – mówi dr hab. Zbigniew Karaczun z SGGW.* Wtóruje mu prof. Janusz Olejnik, meteorolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu: W Wielkopolsce stosunkowo mało pada, a latem z powodu wysokich temperatur następuje intensywne parowanie. Skutkuje to wyjątkowo napiętym bilansem wodnym.**

Wskazując przyczyny suszy eksperci mówią także o zaniedbaniach z poprzednich dekad, krótkowzrocznej gospodarce wodnej, fatalnej w skutkach, nieprzemyślanej likwidacji małych jezior i stawów śródpolnych, pochopnym osuszaniu mokradeł. Wszystko to wpływa na znikomą dziś retencję wody.

Tak jest w całym kraju, ale nie w okolicach Konina. Tu przyczyny w postaci anomalii pogodowych i niewłaściwej gospodarki wodnej są ignorowane. Ekolodzy wskazują tylko jednego winowajcę – kopalnię Konin.
Dodajmy, że nie są to żadne nowe argumenty, ale powtarzane od lat zarzuty dotyczące Noteci, Pojezierza Gnieźnieńskiego i Gopła. Choć oskarżenia są bezzasadne, ich uporczywe powielanie sprawia, że wielu dziennikarzy oraz odbiorców informacji przyjmuje te zarzuty bezkrytycznie, nie zastanawiając się, czy są zgodne z prawdą. A przecież gdyby suszę powodowała wyłącznie działalność kopalni, wyschłyby tylko rzeki i jeziora regionu konińskiego. Ekolodzy zdają się nie zauważać, że to zjawisko występuje również w tych rejonach, w których nie działają żadne kopalnie odkrywkowe.

Czy Noteć znikła
Szczególnie dramatyczne określenia używane są w odniesieniu do Noteci. „Siódma najdłuższa rzeka w Polsce umiera. Na kilkudziesięciu kilometrach właściwie jej nie ma”, czy „Działalność kopalni doprowadziła do wyschnięcia koryta Noteci na odcinku 30 km”, a nawet „Noteć wpływająca w rejon odkrywek zniknęła. Prawa fizyki są proste, woda zawsze popłynie tam, gdzie jest głębsza dziura.”

Z tak sformułowanych stwierdzeń niezorientowany czytelnik wyciągnie wniosek, że na skutek działalności kopalni rzeka wyschła definitywnie na bardzo długim odcinku, a jej wody spłynęły do odkrywki.
W rzeczywistości Noteć płynie, w niektórych miejscach nawet – mimo niskiego poziomu wody – dość wartko. Zwłaszcza od miejsca wlotu Pichny, do której odprowadzane są wody odkrywkowe, zasilające następnie Noteć.
Brak wody można natomiast zauważyć na około 1,5 km odcinku w okolicach Nykla, gdzie koryto jest zaniedbane i zarośnięte. Podmiotem odpowiedzialnym za stan rzeki jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Inowrocław, na którym spoczywa obowiązek udrażniania i konserwacji cieku. Kopalnia uczestniczy w wykonywaniu tego zadania, pokrywając koszty utrzymania i gruntownej konserwacji Noteci na dwóch odcinkach, jednak spółka nie może ponosić odpowiedzialności za właściwy stan koryta rzeki w całym jej biegu.
Na początku ubiegłego roku w okolicach Łyska wykonane zostały prace polegające na odmuleniu, oczyszczeniu i pogłębieniu koryta Noteci. Po jesiennych deszczach 2017 roku stan wody w rzece był tak wysoki, że rozlała się szeroko na okoliczne łąki. To najlepszy dowód na to, że na poziom wody w cieku mają wpływ przede wszystkim opady atmosferyczne. Zależność jest prosta: pada – jest woda, brak opadów – brak wody.

Do Noteci część wody wróciła po tym, jak KWB Konin, po protestach mieszkańców, rozpoczęła zrzuty wód z odwodnienia kolejnych partii odkrywki powyżej dotychczasowego suchego odcinka – stwierdziła ostatnio jedna z aktywistek ekologicznych***, ewidentnie mijając się z prawdą. Odprowadzanie wody z odkrywki wymaga dokładnej dokumentacji, która precyzuje obowiązki inwestora. Ilość, sposób i miejsce odprowadzania wody z odkrywek jest z góry określone i „protesty mieszkańców” nie mają na to wpływu.

Kto wysusza jeziora
„Katastrofa ekologiczna w Wielkopolsce. Winna kopalnia odkrywkowa”, „Wydobycie węgla brunatnego wydrenowało Jezioro Wilczyńskie do tego stopnia, że jego brzeg cofnął się o sześć metrów” – to podstawowe tezy ekologów przeciwstawiających się działalności kopalni i oskarżających ją o wysuszanie jezior Pojezierza Gnieźnieńskiego.

Zmiany poziomu wody w tych akwenach zostały zbadane przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.**** Z ich analizy wynika, iż na stan jezior decydujący wpływ ma kilka nakładających się zjawisk. Przede wszystkim jest to wielkość i rozkład opadów oraz temperatura powietrza. W latach hydrologicznych zaliczanych do suchych zwierciadło wody obniżało się, natomiast wzrost wysokości opadów powodował jego podniesienie. Zauważono, że wzrost stanów wody następował z co najmniej rocznym opóźnieniem.
Okazało się również, że największy wpływ na podnoszenie się zwierciadła wody w badanych jeziorach mają opady występujące w półroczach zimowych. Zaobserwowane w wieloleciu wahanie stanów wód związane było także ze wzrostem średniej temperatury powietrza, ponieważ prowadzi to do większego parowania.
Najlepszym przykładem prawdziwości tych stwierdzeń jest sytuacja z przełomu roku 2010 i 2011, kiedy po silnych jesienno-zimowych opadach, mocno przewyższających średnią z wielolecia, zwierciadło wody znacznie (nawet o kilka metrów) podniosło się we wszystkich jeziorach Powidzkiego Parku Krajobrazowego.
Nie można zatem twierdzić, że obniżanie się poziomu wody w tych akwenach to konsekwencja wyłącznie działalności górniczej. Jednak mimo braku jednoznacznego dowodu na taki wpływ, kopalnia zobowiązała się partycypować w kosztach zasilania jezior wodami pochodzącymi z odwodnienia odkrywek.

Gopło jak budyń
Ekolodzy nie przegapili okazji, by przypomnieć niezgodne z rzeczywistością informacje na temat Gopła, rzekomo cierpiącego z powodu wody doprowadzanej z odkrywki.
„Jak wyjaśnić, że jezioro Gopło, do którego kopalnia wyrzuca setki ton suchej masy, zmieniło się w budyń?”, „Kopalnia pompuje zawiesinę. Wyliczono, że do Gopła wpływało rocznie ponad 500 ton suchej masy. Ten materiał opadał na roślinach, na dnie. Proces fotosyntezy zanikał, następowały procesy gnilne, to prowadziło do chorób i martwicy południowej części Gopła”.

Ten katastrofalny obraz nie znajduje potwierdzenia w raporcie opublikowanym przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Dokument ocenia stan biologiczny oraz chemiczny Gopła.
W odniesieniu do parametrów biologicznych stan jeziora oceniono jako zły. Jest to konsekwencja długoletniego odprowadzania nieoczyszczonych ścieków socjalno-bytowych i przemysłowych z pobliskich miejscowości. Dopiero na przełomie XX i XXI wieku powstały oczyszczalnie dla Piotrkowa, Dobrej czy Kruszwicy. Jednak osad, który wcześniej siadł na dnie, skutkuje do dziś. W raporcie wykazano przekroczenie ilości azotu, w każdej postaci, oraz fosforu, właśnie te pierwiastki mają wpływ na biologię akwenu.
Natomiast stan chemiczny Gopła uznano za dobry. Nie stwierdzono przekroczenia wartości żadnej badanej substancji priorytetowej ani substancji zanieczyszczających.
Dobra chemia jeziora to zasługa wód kopalnianych. Ich odprowadzanie w dużych ilościach  spowodowało kilkukrotną wymianę wody w tym akwenie. Było to możliwe, ponieważ Gopło jest jeziorem przepływowym, poziom jego wód regulują dwa jazy.
W raporcie jednoznacznie stwierdzono, że „basen południowy zawsze był w lepszym stanie w stosunku do pozostałych części”. Dodajmy, że woda z odkrywki trafia właśnie do południowej części Gopła.
Warto przy okazji przypomnieć, że w roku 2011, kiedy wystąpiły bardzo duże opady śniegu, okolice Gopła zostały podtopione. Lokalni politycy i ekolodzy obwiniali za ten stan kopalnię i domagali się, całkiem serio, wyłączenia pomp i zaprzestania odprowadzania wód z odkrywki.

Bilans wodny
O przyczyny braku wody w ciekach i akwenach najlepiej spytać eksperta. Hydrolog z UMK, prof. dr hab. Włodzimierz Marszelewski odpowiada konkretnie: Woda w rzece pochodzi z opadów atmosferycznych. Wody gruntowe też są z opadów. (…) A deszcze w środkowej Polsce są bardzo skromne, średnio poniżej 500 mm rocznie. To bardzo mało. Najmniejsze zaś opady występują w zlewni Noteci.(…) I tak było wcześniej, gdy nie działała tam żadna kopalnia odkrywkowa.
Oceniając wpływ odkrywek na Noteć, prof. Marszelewski mówi: Czy jest to wpływ 5-, 10- czy 20-procentowy, nie potrafię odpowiedzieć. Raczej niewielki w porównaniu ze skutkami ocieplenia klimatu. A wynika to z bilansu wodnego, o którym ekolodzy powinni sobie poczytać. Bilans wodny, czyli obliczenie, ile wody zostaje nam w terenie, jeśli uwzględnimy opad atmosferyczny, parowanie, zużycie na pielęgnację roślin oraz to, co nam odpłynie. Ten bilans dla Kujaw, obliczany różnymi metodami, jest prawie zawsze ujemny, czyli wody pozostaje mniej i mniej. A więc rzeki, jeziora i mokradła wysychają. (…) Noteć jest szczególnie na to podatna, również dlatego, że jest niewielką i płytką rzeką, a ponadto na kujawskim odcinku płynie poprzez obszary rolnicze, prawie całkowicie bezleśne. Niekorzystne wpływy atmosferyczne silnie więc na nią oddziałują.(…) W XX wieku zniknęło sporo jezior. Z przyczyn naturalnych i antropogenicznych, czyli w wyniku działań człowieka. Badałem niedawno jeziora mazurskie. Udokumentowaliśmy, że kilkaset zmniejszyło się o 20, 30, 40 procent. Spłyciły się, a niektóre podzieliły na dwa, trzy mniejsze akweny.*****

Jako remedium na brak wody eksperci zalecają przede wszystkim zwiększenie jej retencjonowania poprzez tworzenie kaskad na rzekach i progów w strumieniach, tworzenie oczek wodnych na polach, restytucję bagien, ochronę dolin zalewowych, a w miastach stosowanie przepuszczalnych nawierzchni. A najbardziej pożądane jest sadzenie drzew i tworzenie zbiorników wodnych, czyli te działania, które wykonuje kopalnia w ramach rekultywacji.    eg

* Noizz.pl, 13 lipca 2019
** Gazeta Wyborcza, 12 lipca 2019
*** Przekroj.pl, 15 lipca
**** Piotr Stachowski, Anna Oliskiewicz–Krzywicka, Jerzy Mirosław Kupiec „Naturalne uwarunkowania stanu wód jezior w rejonie Kopalni Węgla Brunatnego Konin”, Uniwersytet Przyrodniczy Poznań
***** Fakty.interia.pl, 15 lipca 2019

Fot. Piotr Ordan (1-8, 13), Aleksandra Krokos (9, 10), Michał Szelest (11, 12)
1 – 2 Osadniki odkrywki Jóźwin
3 – Noteć przy wlocie Pichny, widocznej z lewej strony (lipiec 2019)
4 – Pichna w Starej Rudzie (lipiec 2019)
5 – Noteć zasilona wodami odkrywkowymi (Stara Ruda, lipiec 2019)
6 – Zaniedbane koryto rzeki w Ignacewie (lipiec 2019)
7 – Suche koryto Noteci w Nyklu (lipiec 2019)
8 – Noteć w okolicach Łyska (lipiec 2019)
9 – Rozlewisko Noteci (grudzień 2017)
10 – Prace konserwatorskie na Noteci (zima 2018)
11 – Zalesione zwałowisko odkrywki Drzewce i okoliczne akweny
12 – Zbiornik po odkrywce Lubstów, z lewej Jezioro Lubstowskie
13 – Zbiornik po odkrywce Pątnów

 

Dodaj komentarz