Spod samiuśkich Tater

Słoneczna, bezwietrzna i ciepła pogoda w górach oznacza doskonałą widoczność i możliwość podziwiania przepięknych widoków. Takie warunki mieli uczestnicy wycieczki do Zakopanego zorganizowanej przez Towarzystwo Turystyczne „Gwarek” w drugim tygodniu września. Dzięki pięknej pogodzie wyjazd bardzo się udał.

Gwarkowie cenią sobie swobodę i możliwość wyboru szlaku, na wyjeździe każdy sam decyduje, dokąd idzie. Są trasy krótsze i dłuższe, mniej lub bardziej wymagające, czyli dla każdego coś odpowiedniego.
Podczas ostatniej wycieczki najbardziej widowiskowe było wejście na Szpiglasowy Wierch, leżący na wysokości 2172 m, w paśmie najwyższych szczytów. – Trasa długa, ale atrakcyjna, bo prowadzi przez dwie najpiękniejsze doliny – Roztoki i Pięciu Stawów Polskich oraz nasz największy wodospad, Siklawę. A po zdobyciu szczytu schodzi się do Doliny Rybiego Potoku, czyli tam, gdzie leży Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami. Droga nie jest trudna technicznie, ale dość wyczerpująca, wymaga ośmiu godzin szybkiego marszu. Tę sztandarową wycieczkę zaliczyło 12 osób – mówi prezes TT „Gwarek” Witold Kłosowiak.

Ostatniego dnia gwarkowie zdobyli Grzesia i Wołowiec, tu niewątpliwą atrakcją była możliwość jazdy rowerem. Znaczna część grupy pokonała w ten sposób Dolinę Chochołowską aż do schroniska. – Po raz pierwszy zwiedzaliśmy Tatry w ten sposób, to oczywiście frajda niesamowita. Kontynuacja naszego rowerowego zapału rozwijanego przez kolegę Piotra na nizinach – uważa Witold Kłosowiak.
Uczestnicy wyjazdu byli też w Murowańcu i nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, inna grupa poszła na Kościelec, którego zdobycie jest wcale niełatwą sztuką. Zdecydowana większość chodziła po górskich szlakach, ale kilka osób wolało zwiedzić Zakopane i Gubałówkę. Jedyny deszczowy dzień organizatorzy wykorzystali na wyjazd do słowackiej Orawicy i kąpiele w tamtejszych basenach termalnych.  Rewelacyjne okazały się  także najlepsze polskie baseny  w tym regionie, w Chochołowie. – Załapaliśmy się na dyskotekę w wodzie. A poza tym, jak zwykle z „Gwarkiem”: miła atmosfera, dobre towarzystwo. Trzy piękne dni, wszystkie ekipy, które zaplanowały wejścia, mogły swoje plany zrealizować – wspomina Tomasz Stolarski.

Uznanie kolegów zdobył Zbigniew Szczypkowski, który dźwigał wielki aparat fotograficzny, by zarejestrować najciekawsze momenty i najpiękniejsze widoki. Mimo takiego obciążenia wszedł na wszystkie najwyższe szczyty. – Jako jeden z dwóch turystów naszej grupy byłem na Kościelcu, Szpiglasowym Wierchu i Wołowcu. Tydzień wcześniej ze znajomymi zdobyłem Rysy i przekonałem się, że podołam takiej trasie. Noszenie aparatu na pewno jest utrudnieniem, ale postanowiłem utrwalać swoje przeżycia. Staram się znaleźć swój sposób patrzenia. Trzeba uważnie obserwować otoczenie i zdecydować, co się chce utrwalić – opowiada Zbigniew Szczypkowski.

Dla nas, organizatorów ważne jest to, że wyjazd był bezpieczny, nie zdarzył się żaden wypadek ani nieprzyjemna sytuacja. Plan turystyczny został w stu procentach wykonany. W przyszłym roku też jedziemy w Tatry, już zarezerwowaliśmy ostatni, jak się okazało, wolny termin – zapowiedział prezes „Gwarka”. Zatem – do zobaczenia na górskim szlaku.    eg

Fot. Zbigniew Szczypkowski

 

Dodaj komentarz