Muzycy w górniczych mundurach (8)

Minęło 65 lat od czasu, gdy po raz pierwszy zagrała orkiestra kopalni Konin. W roku jubileuszowym sięgamy do historii, by przypomnieć dzieje muzyków w górniczych mundurach.

Lata 1990 to początek przygody z turniejem orkiestr dętych w Grodzisku Wielkopolskim. Pierwszy raz górniczy zespół pojechał tam w 1992 roku i wrócił z główną nagrodą – Złotym Rogiem. Aby podzielić się radością z tego zwycięstwa zorganizowano cykl koncertów dla załogi kopalni. Muzycy zagrali na zapleczu trzech odkrywek: Mimo iż chłodna pogoda nie sprzyjała słuchaniu muzyki pod gołym niebem, wielu pracowników z zadowoleniem powitało pomysł takiego koncertu. Niecodzienny na placu autobusowym widok muzyków w galowych mundurach, ciepłe słowa życzeń oraz nowy rozrywkowy program orkiestry spodobały się słuchaczom – zanotował Głos Górnika. Kolejne wyjazdy do Grodziska Wielkopolskiego także dawały dużo radości, orkiestra przywiozła stamtąd wiele nagród, w roku 1996 wygrała wszystko: Złoty Róg przyznawany za koncert i Honorową Buławę za pierwsze miejsce w konkurencji marsza pochodowego.

W 1994 roku orkiestra świętowała 40-lecie. Koncert jubileuszowy odbył się 29 kwietnia w sali widowiskowej „Oskardu”. Uczestniczyło w nim wielu gości, między innymi władze Konina i kopalni, przedstawiciele Polskiego Związku Chórów i Orkiestr z Poznania, rodziny muzyków oraz członkowie zaprzyjaźnionych zespołów. Gościem honorowym był Andrzej Rosiewicz.
W programie nie zabrakło utworów polskich kompozytorów. Po koncercie w Przeglądzie Konińskim można było przeczytać słowa: Kurtyna w górę. Rozbłysły reflektory oświetlające amfiteatralnie rozmieszczonych kilkudziesięciu muzyków. Dyrygent podniósł batutę i … huknął „Polonez A-dur” F. Chopina. Widownia była wyraźnie zaskoczona. Po skończonym utworze owacyjne brawa. Po chwili drugi utwór. Tym razem mazur ze „Strasznego dworu”, publiczność nagradza go brawami na stojąco.

W ostatniej dekadzie ubiegłego wieku zrodziła się tradycja koncertów barbórkowych. Orkiestra zawsze przygotowywała się do nich bardzo starannie. Początkowo program wypełniała głównie muzyka rozrywkowa, ale stopniowo zaczęto wprowadzać ambitne utwory klasyczne znanych kompozytorów. Często zapraszani są goście specjalni. Jednym z nich był prof. Benedykt Konowalski, orkiestra zagrała jedną z jego kompozycji – „Taniec Podhalańczyków”. Kilka razy wystąpił Piotr Szychowski, wybitny polski pianista młodego pokolenia. Razem z górniczym zespołem wykonał m. in. „Błękitną Rapsodię” G. Gershwina czy „Koncert Warszawski” R. Addinsella.

Z orkiestrą współpracują także śpiewacy polskich scen operowych. Do Andrzeja Zagnańskiego, solisty Teatru Wielkiego i Opery Narodowej w Warszawie, dołączyła sopranistka opery warszawskiej Barbara Abramowicz. Kilkakrotnie występowali soliści Teatru Wielkiego w Łodzi: Patrycja Krzeszowska – sopran, Rafał Pikała – bas i Krzysztof Marciniak – tenor, którzy brawurowo wykonywali arie z operetek i musicali. Orkiestra gościła również solistów Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego w Warszawie. Wachlarz wykonywanych utworów jest bardzo szeroki. Publiczność usłyszała muzykę rozrywkowej, filmową, operetkową i operową.

Dużym wydarzeniem było zaproszenie orkiestry w 2003 roku do udziału w międzynarodowym festiwalu O Wielką Nagrodę Niemiec w Alsfeld. Konkurs odbywał się w dwóch kategoriach: koncertowej i musztry paradnej. Przygotowanie występu wymagało sporego wysiłku.
Krzysztof Pydyński: Panował strach, czy zdążymy nauczyć się 20-minutowej musztry w przez trzy miesiące. To był wysiłek nieporównywalny z niczym innym. Przy okazji ujawniło się ogromne zaangażowanie wszystkich orkiestrantów i wielka dyscyplina. Spotykaliśmy się dodatkowo popołudniami i wieczorami. Początkowo uczyliśmy się poprzez ćwiczenia na hali sportowej, mieliśmy specjalne rysunki, po których deptaliśmy bez instrumentów. Potem ćwiczyliśmy na stadionie w Morzysławiu, później na dużym stadionie. Pierwsze kroki to była straszna rzecz. Przemarsz ulicą nie jest w żaden sposób porównywalny z choreografią, której trzeba nauczyć się na pamięć, do tego w połączeniu z wyjątkowo trudną muzyką.
Pierwszy raz graliśmy tę musztrę na pokazie, jeszcze nie konkursowym, rejestrowanym dla niemieckiej telewizji. Był to specjalny pokaz z udziałem orkiestr zagranicznych, wybranych z licznej grupy prawie 50 zespołów. Praktycznie poszło nam bezbłędnie. Oceniono nas bardzo wysoko. Usłyszeliśmy, że nasza musztra była wyjątkowo oryginalna, ciekawa i, co wszyscy podkreślali, bardzo trudna.
W Alsfeld orkiestra wywalczyła czwarte miejsce w kategorii koncertowej i piąte w musztrze paradnej.       eg

Fot. archiwum, Piotr Ordan

 

Dodaj komentarz