Kwartalnik „Węgiel Brunatny” zamieszcza rozmowę ze Sławomirem Wochną, prezesem Porozumienia Producentów Węgla Brunatnego. Oto kilka fragmentów jego wypowiedzi.

Polska polityka energetyczna winna pozostać w zgodzie z polityką europejską, ale musi realizować jednocześnie cele wzrostowe gospodarki krajowej. Wprawdzie węgiel sukcesywnie dopełniają źródła odnawialne i gazowe, ale wobec skali uzależnienia gospodarki od kopalnych surowców energetycznych, nie da się tego zrobić w tempie sugerowanym przez część polityków klimatycznych UE. Elektrownie węglowe coraz częściej będą sprawować funkcje regulacyjno-rezerwujące w systemie dla ubezpieczenia energetyki odnawialnej. Węgiel winien być wykorzystywany w takiej ilości i tak długo, jak wynika to z ekonomii i interesów gospodarki.

Generacja z węgla brunatnego niezmiennie od lat jest najtańsza spośród podstawowych rodzajów wytwarzania energii elektrycznej. Bo mamy własne zasoby i niezależność od koniunkturalnych zmian zewnętrznych. To także istotna zaleta, jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej sprzedanej. Mimo coraz wyższych kosztów uprawnień do emisji CO2, nadal z węgla brunatnego ceny są najniższe pośród generacji konwencjonalnej. W porównaniach z odnawialną też, gdyby odrobinę poczyścić z ukrytego i widocznego subsydiowania.

W ostatnich latach nieprawdziwie komunikuje się, że to energetyka jest głównym winowajcą zanieczyszczenia powietrza w Polsce. Tymczasem w wielkich miastach problemem jest smog spowodowany przez samochody, zaś w mniejszych także przez piece węglowe. Narosło wiele mitów – także ten, że jak zamkniemy elektrownie i kopalnie, to załatwimy problem zanieczyszczenia powietrza. Nie tędy droga! Niska emisja bez radykalnych decyzji i znacznych pieniędzy dalej będzie truć. Zagrozimy przy tym bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Ale nie tylko. Elektrownie konwencjonalne i górnictwo z otoczeniem dają chleb kilkuset tysiącom ludzi. Dla nich, w przypadku radyklanego odejścia od paliw stałych, trzeba przygotować alternatywę.

Największym problemem jest zmiana niesłusznego i nieracjonalnego wizerunku energetyki paliw stałych. Wieloletnia indoktrynacja medialna i aktywność wizjonerów klimatycznych zrobiła swoje. Dziś wystarczy wymalować się na zielono, wyuczyć kilku medialnych sloganów klimatycznych, aby „robić za zbawcę klimatu”. Dodajmy, że problemy dzisiejsze wynikają także z nieskutecznej jak dotąd współpracy naszego państwa w tworzeniu wspólnotowej polityki klimatycznej UE z uwzględnieniem naszych racji. Potrzeba nam wiele więcej czasu i dużo więcej pieniędzy, aby zmierzyć się z energetyką naszych sąsiadów. Tych szczególnie, którzy budowali ją w zupełnie innych uwarunkowaniach politycznych i innych realiach gospodarczych.

Organizacje ekologiczne mogą być merytorycznym partnerem w wyborze optymalnych potrzeb gospodarki i szacunku dla środowiska. Nie potrafimy skutecznie oddzielić tych, którzy chodzą nogami po ziemi walcząc o środowisko, od tych w obłokach nieracjonalnych emocji i oderwanych od rzetelności i rzeczywistości. Bywa, że w służbie interesów odległych od ochrony środowiska. Trzeba to wreszcie zauważyć i to szybko.
Media wolą jednak nowinki z działań „ekoterrorystów”. To się dobrze sprzedaje na ekranie i nie tylko, trudniej niż prawdy o dokonaniach naszych naukowców i praktyków inżynierskiej sztuki górniczej. To trzeba, można i należy zmienić.

Na podstawie kwartalnika „Węgiel Brunatny” nr 109 (4/2019)

 

Dodaj komentarz