Nieproszeni goście na koparce

W poniedziałek 9 marca o godzinie 6:30 jedenastoosobowa grupa aktywistek organizacji Zielona Fala wtargnęła na odkrywkę Tomisławice i weszła na koparkę. Celem akcji, jak wyjaśniały, było „zwrócenie uwagi na katastrofę klimatyczną, u progu której wszyscy stoimy”.

Na miejsce protestu aktywistki wybrały koparkę nadkładową KWK 1500s. Maszyna była na postoju, więc znajdował się tam tylko dyżurny, który o zajściu natychmiast zawiadomił zwierzchników. Kilka pań przykuło się do barierki na podeście, a trzy wspięły się na dach maszynowni, co było zdecydowanie niebezpieczne. Ze względu na spowodowanie zagrożenia dla ruchu przez osoby postronne, kierownik ruchu zakładu górniczego polecił wstrzymać ciąg nadkładowy, odłączone zostało zasilanie koparki i przyległych przenośników taśmowych.
Na miejsce zdarzenia przyjechali szefowie i dozór odkrywki, kierownik ruchu zakładu górniczego oraz przedstawiciele ZE PAK, którzy rozpoczęli rozmowy z protestującymi. Przybyła także policja, która jednak nie interweniowała, i wójt gminy Wierzbinek.
Protest zakończył się o godz. 15:20. Aktywistki opuściły koparkę i zostały odwiezione odkrywkowym osinobusem na poziom zero.

W akcji brały udział tylko panie, co było nawiązaniem do Międzynarodowego Dnia Kobiet. Czego się domagały?
Wydobywanie węgla metodą odkrywkową obciąża środowisko i jest bezpośrednią przyczyną susz panujących w tym regionie. Przez działania kopalni cierpi okoliczna przyroda i rolnicy, którym susze uniemożliwiają uzyskiwanie plonów. Wielu mieszkańców zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, które zostały wyburzone, bo pod nimi znajdowały się złoża węgla. Zmiany klimatyczne postępują coraz szybciej, a negocjacje z politykami, którzy dbają tylko o swoje interesy, nie przynoszą żadnych skutków. Emisja CO2 do atmosfery stale rośnie, w rekordowym tempie podnosi się temperatura. Domagamy się sprawiedliwego planu transformacji przedsiębiorstwa i partycypacji w kosztach, które będzie musiał ponieść region i jego mieszkańcy i naprawienia szkód wyrządzonych przez sektor węglowy. Żądamy również ostatecznego zablokowania budowy nowej odkrywki Ościsłowo, Złoczew i rozbudowy Turowa – powiedziały w nagraniu, które zostało opublikowane na stronie organizacji.

Stwierdzenia użyte przez aktywistki są tożsame z tymi, które od lat powtarzają lokalni ekolodzy. Byli oni także obecni w pobliżu i pilotowali akcję, chętnie opowiadając mediom o szkodach, jakie powoduje działalność kopalni i o tym, że „odkrywka Tomisławice jest nielegalna”.

Przedstawiciel ZE PAK zaprosił uczestniczki protestu do negocjacji. – To był pokojowy protest. Szanujemy to. Wolelibyśmy jednak, żeby takie akcje były poprzedzone rozmowami. Jesteśmy na nie gotowi, chcielibyśmy przedstawić aktywistom swoje argumenty i plany. Chcemy być partnerem, nie przeciwnikiem – powiedział rzecznik elektrowni Maciej Łęczycki. Wyraził też zdziwienie faktem, że protest skierowano przeciwko ZE PAK, który aktywnie włączył się w proces transformacji energetycznej.

Aktywistkom nie udało się zablokować pracy odkrywki, wydobycie węgla i jego dostawa do elektrowni odbywały się normalnie. Jednak uczestniczki protestu złamały prawo – wtargnęły na teren zakładu górniczego i spowodowały zagrożenie dla ruchu. Mimo to zarząd ZE PAK postanowił nie występować przeciwko nim na drogę prawną.       eg

Fot. Janusz Urbaniak

 

Dodaj komentarz