Jubileusz w cieniu pandemii

Jeszcze niedawno wydawało się, że rok 2020 zostanie zapisany w historii kopalni Konin jako pasmo jubileuszy. Od pół wieku działa górniczy klub honorowych dawców krwi, 30 lat ma na liczniku związek zawodowy „Kadra”, 60-lecie obchodzi społeczna inspekcja pracy i klub żeglarski. Podwójny jubileusz przypada w SITG – oddział koniński istnieje od 65 lat, a koło seniora od 25. Dziesięć lat temu otwarta została odkrywka Tomisławice.
Niemal każda organizacja zamierzała uczcić jubileusz. Ale pandemia koronawirusa pomieszała szyki organizatorom rocznicowych imprez. Dzisiaj trudno przewidzieć, czy i kiedy uroczystości się odbędą. W obliczu niepewności warto odnotować te daty przynajmniej w „Głosie Górnika”.

W powodzi jubileuszy jest jeszcze jeden, najważniejszy: 75-lecie kopalni Konin. Co prawda, eksploatację węgla ze złoża Morzysław rozpoczęli Niemcy w czasie wojny, ale polska historia zakładu sięga roku 1945. Okupanci opuścili kopalnię 15 stycznia, a 2 lutego Ignacy Felicjan Tłoczek został tymczasowym dyrektorem odkrywki i brykietowni. Zaczęły się starania o pozyskanie pracowników, zabezpieczenie majątku i uruchomienie produkcji. Wszystkie te zadania były niełatwe. Brakowało fachowców, dokumentacji i pieniędzy. Aż dziw, że w takich warunkach udało się wznowić wydobycie węgla.

W porównaniu z późniejszymi złożami, pole Morzysław było niewielkie i szybko okazało się niewystarczające. Dlatego już w latach 1947-48 poszukiwano nowych pokładów surowca w pobliżu Konina. Wiercenia przyniosły efekty i kiedy w 1953 roku zakończono wydobycie z odkrywki Morzysław, została ona zastąpiona przez Niesłusz. Jednocześnie rozpoczęła się budowa kolejnej odkrywki Gosławice, którą uruchomiono pięć lat później, oraz prace przygotowujące rozruch Pątnowa. Niesłusz funkcjonował do 1961 roku, w tym czasie już odwadniano teren pod Kazimierz. Lata 1960 zapisały się otwarciem dwóch dużych odkrywek: Pątnowa w 1962 i Kazimierza w 1965 roku. W tym też czasie przystąpiono do odwadniania złoża Jóźwin, którego eksploatacja rozpoczęła się w 1971 roku. Dekadę później, w 1982, została otwarta odkrywka Lubstów, a po kolejnych dziesięciu latach, w 1992 roku, Kazimierz Północ. W XX wieku do listy konińskich odkrywek dołączył jeszcze Jóźwin IIB, otwarty w 1999 roku. Nowe milenium to dwie nowe odkrywki: Drzewce w 2005 i Tomisławice w 2010.

W pamięci pracowników kopalni najlepiej zapisał się przełom lat 1980/90. Były to piękne czasy, górnicy wspominają je z sentymentem: cztery czynne odkrywki, duże zapasy węgla i imponujące wydobycie sięgające powyżej 14 mln ton. Rekord padł w roku 1987, kiedy produkcja wyniosła 14 729 tys. ton. Dawało to nie tylko satysfakcję, ale przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i pewność jutra.

Takie osiągnięcia można było uzyskać tylko sporym wysiłkiem. Pracownicy kopalni mieli pełne ręce roboty. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że „zwykłej” pracy każdej z odkrywek towarzyszy szereg przedsięwzięć – trzeba odwodnić złoże, sprowadzić maszyny podstawowe i sprzęt technologiczny, doprowadzić zasilanie, zapewnić łączność, przygotować odstawę węgla, zadbać o rekultywację zwałowisk… Nie brakło więc zajęcia dla górników, mechaników, elektryków, łącznościowców, wulkanizatorów, kolejarzy, obsługi sprzętu pomocniczego, technologów, geologów i mierniczych, pracowników warsztatów i administracji oraz wielu innych.

Kopalnia Konin zapisała piękną kartę w dziejach polskiego przemysłu. Może szczycić się nie tylko osiągnięciami technicznymi i technologicznymi, ale też poważnym wpływem na rozwój zacofanego gospodarczo regionu, o czym dzisiaj nie wszyscy chcą pamiętać. Ale nie da się ignorować tego faktu – to naprawdę był region biedy, z zapyziałymi miasteczkami, niskodochodowym rolnictwem i mizernymi perspektywami na przyszłość.
Dzięki odkryciu złóż węgla brunatnego i powstaniu kopalni rozkwitł nie tylko sam Konin, ale i okoliczne miasta i gminy, które przez wiele lat zasilały swoje budżety pokaźnymi kwotami otrzymywanymi z racji prowadzenia działalności górniczej na ich terenie. Jeśli władze gminy rozsądnie gospodarowały tymi pieniędzmi, jak Kleczew czy Sompolno, mogły znacząco podnieść poziom życia mieszkańców.

Działalność kopalni stała się podstawą zbudowania kolejnych zakładów przemysłowych – nie tylko elektrowni, której powstanie jako odbiorcy węgla było oczywiste, ale też FUGO, huty aluminium i innych firm. Dzięki temu Konin zaistniał na mapie gospodarczej kraju.
Rozwój kopalni zapewnił miejsca pracy, również w nowych zawodach, prowadził do powstania nowych szkół kształcących potrzebnych specjalistów, doprowadził do budowy osiedli mieszkaniowych dla pracowników nowych zakładów, a potem ośrodków sportowych i placówek kulturalnych, słowem przyniósł mieszkańcom regionu awans społeczny.

Mówiąc o wpływie na otoczenie, nie sposób pominąć kwestii środowiskowych. Tak, kopalnia oddziałuje na przyrodę. Tak, przekształca mechanicznie duże obszary. Tak, zmienia stosunki wodne. Jednak ten wpływ po pierwsze jest tymczasowy (jako że odkrywka ma charakter kroczący i przesuwa się w terenie), a po drugie nie jest tak destrukcyjny, jak to głoszą obrońcy środowiska. O tym naszych czytelników przekonywać nie trzeba.

Z pewnością podsumowaniu 75-letniej historii górnictwa węgla brunatnego w regionie konińskim towarzyszy pytanie – co dalej? Czy będą nowe odkrywki, a przynajmniej jedna, czy też wraz z wyczerpaniem obecnie eksploatowanych złóż kopalnia i sztuka górnicza jej załogi nieodwołalnie przejdzie do historii? Już przed pandemią sytuacja była niejednoznaczna (vide przedłużające się starania o koncesję dla Ościsłowa), a teraz skomplikowała się jeszcze bardziej.
Załoga kopalni oraz współpracujących z nią spółek, do których przeszła część pracowników KWB Konin, ze zrozumiałym niepokojem, ale i z wielką cierpliwością czeka na rozstrzygnięcia dotyczące przyszłości firmy. Czy rok jubileuszowy przyniesie pożądaną odpowiedź?        eg

Fot. Archiwum, Piotr Ordan

1  –  Odkrywka Morzysław, lata 1950
2 i 3  –  Odkrywka Niesłusz, lata 1950
4  –  Budynek straży pożarnej w Marantowie (1960)
5 –  Koparka DS 1120 na Gosławicach, lata 1960
6  –  Warsztat odkrywki Gosławice, lata 1950
7  –  Gosławice, rok 1968
8  –  Koparka SchRs 315, odkrywka Pątnów, lata 1960
9  –  Dźwig boczny, przerobiony z czołgu, przesuwa tory, Pątnów 1965
10  –  Zwałowarka As 1120 na Pątnowie, lata 1960
11  –  Koparka SchRs 800, Pątnów 1965
12  –  Odkrywka Pątnów, 1962
13  –  Panorama odkrywki Kazimierz, koniec lat 1960. Fot. Gabriel Czachorowski
14  –  Kazimierz, rok 1968
15  –  Koparka SchRs 315 na odkrywce Kazimierz, lata 1960
16  –  Jóźwin w roku 1987
17  –  Jóźwińska załadownia, lata 1980
18  –  315-tka na węglu w odkrywce Jóźwin, 1982
19  –  Las na zwałowisku odkrywki Kazimierz
20  –  Zbiornik w dawnym wyrobisku Bilczew odkrywki Drzewce
21  –  Efekt rekultywacji rolnej – pola uprawne na zwałowisku odkrywki Jóźwin

Dodaj komentarz