Rekultywacja z niespodzianką

Na terenie dawnej odkrywki Władysławów powstaje między innymi zbiornik wodny. Akwen w wyrobisku końcowym będzie miał powierzchnię lustra wody sięgającą 109 ha, wraz ze skarpami zajmie 157 ha.
Zbiornik ma pełnić funkcję retencyjną, w tym celu dwa lata temu zbudowano doprowadzalnik i odprowadzalnik, którymi w razie potrzeby można kierować wody do akwenu albo, na przykład podczas obfitych opadów, odprowadzać ich nadmiar na zewnątrz do rzeki Topiec.

Nadal trwa proces napełniania zbiornika, a jego skarpy są poddawane obudowie biologicznej. Część zboczy została zadarniona gatunkami przeciwerozyjnymi, trawami i roślinami motylkowymi, na pozostałym obszarze sadzone są drzewa, ze względu na piaszczyste podłoże jako wiodące gatunki wybrano sosnę, brzozę i robinię akacjową.

Nasadzenia objęły 18,5 hektara na skarpie północno-wschodniej. Po pierwszym sprawdzeniu efektów oceniliśmy, że część z nich należy uzupełnić. Zbocze północne jest silnie nasłonecznione, niektóre sadzonki nie wytrzymują takich warunków i usychają. Stwierdziliśmy, że od strony wody dosadzimy sosny, natomiast na linii drzew robinię akacjową, która jako roślina przeciwerozyjna i fitomelioracyjna wzmocni teren, a jednocześnie uniemożliwi dostęp do zwierciadła wody – wyjaśnia Jacek Stasiński, kierownik Działu Rekultywacji Departamentu Ochrony Środowiska i dodaje: Na pozostałej części skarpy, obejmującej 9,5 hektara, nasadzenia przyjęły się doskonale. Zbiornik wygląda naturalnie, ponieważ zrezygnowaliśmy z narzutu kamiennego czy umocnień w postaci kamieni w siatce. Staraliśmy się, żeby akwen ładnie się wkomponował w otoczenie.

Te starania przyniosły efekty, zbiornik i otaczająca go zieleń bardzo dobrze się prezentują. Zdanie to podziela komisja oceniająca prace rekultywacyjne, która ostatnio wizytowała ten teren i wystawiła zabiegom rekultywacyjnym bardzo pochlebną opinię.
Komisję powołuje starostwo powiatowe na wniosek kopalni, w skład tego gremium wchodzą przedstawiciele starostwa, gminy, na terenie której rekultywacja została wykonana, kopalni oraz Nadleśnictwa Turek, ponieważ na części skarpy zbiornika Władysławów realizowany jest leśny kierunek rekultywacji. Po odbyciu wizji w terenie komisja ocenia, czy rekultywacja została przeprowadzona prawidłowo i czy można ją uznać za zakończoną.

W wypadku zbiornika Władysławów przedmiotem odbioru była rekultywacja częściowa, obejmująca już zalaną część zbiornika oraz zalesiony fragment skarpy. W protokole wszyscy członkowie komisji pozytywnie odnieśli się do prac przeprowadzonych na obszarze będącym przedmiotem oceny. Jednak odbiór częściowej rekultywacji nie doszedł do skutku, ponieważ pani wójt gminy Władysławów przysłała postanowienia z opiniami negatywnymi, zarówno w części dotyczącej rekultywacji wodnej, jak i leśnej. – Stwierdziła, że nie ma możliwości odbioru rekultywacji w części. Wyraziła obawę, czy w przyszłości nadal będziemy prowadzić prace pielęgnacyjne i nawożenie. Ja uważam, że dopóki grunt jest we władaniu kopalni, to nawet po zakończeniu rekultywacji prace pielęgnacyjne na tym terenie muszą być prowadzone, choćby ze względów estetycznych. Pani wójt chce wydzielić geodezyjnie lustro wody – nie wiem, czy to jest możliwe na tym etapie rekultywacji, bo akwen jest także zbiornikiem retencyjnym. Minimalny stan wody to 102 m n.p.m., a maksymalny 105 m n.p.m., właśnie te 3 metry pozwalają pełnić funkcję retencji. Po to między innymi został zrobiony za potężnie pieniądze doprowadzalnik i odprowadzalnik. Budowa doprowadzalnika miała na celu przede wszystkim umożliwienie kierowania do zbiornika wody z oczyszczalni ścieków w pobliżu Władysławowa, która miała być zmodernizowana przez gminę. Jednak nie została zmodernizowana, dlatego nie możemy przyjąć wody, która zanieczyściłaby nam akwen – stwierdził Jacek Stasiński.
Odbiór częściowej rekultywacji prowadzonej w kierunku leśnym zdarza się często (kopalnia sukcesywnie oddaje zrekultywowane obszary leśne) i nigdy nie napotykał trudności. Jacek Stasiński uważa, że także odbiór częściowej rekultywacji wodnej jest możliwy i uzasadniony: Mamy opracowania, dotyczące kierunku wodnego, mamy stosowne opinie prawne i naukowe. Na przykład dr hab. Krzysztof Polak z AGH twierdzi, że jak najbardziej trafny jest odbiór w części zalanych wyrobisk pokopalnianych.

Uznanie części rekultywacji ma konsekwencje finansowe – przed jej odbiorem kopalnia płaci podatek od nieruchomości, a po zakończeniu rekultywacji zdecydowanie mniejszy podatek od wód stojących. Gminy starają się o zachowanie swoich dochodów i stąd utrudnienia z ich strony. Czy w przypadku Władysławowa uda się zamknąć częściową rekultywację?     eg

Fot. Jacek Stasiński
Na zdjęciach nasadzenia na skarpie północno-wschodniej oraz zalana część zbiornika Władysławów

 

Dodaj komentarz