

Skąd mundur nasz
Kolorowe pióropusze, złote guziki, pelerynka… Mundur galowy to najbardziej charakterystyczny wyróżnik pracownika kopalni. Żadna inna branża nie ma tak oryginalnego stroju, jak brać górnicza.
„Górnicy dzięki odpowiedzialnej i bardzo trudnej pracy byli zwolnieni z pańszczyzny i służby wojskowej. Umundurowanie stanu górniczego miało na celu podniesienie rangi zawodu, stanowiło podkreślenie zaszczytnej pozycji górników w społeczeństwie” – pisze znawca przedmiotu prof. Artur Bęben.
Początki kopalnictwa na naszych ziemiach sięgają średniowiecza i już od najdawniejszych czasów górnicy wyróżniali się strojem, zarówno roboczym, jak i odświętnym. W różnych regionach i czasach obowiązywały, mimo wspólnych cech, nieco odmienne wzory.
Dla wyjaśnienia genezy jednolitego munduru często przytacza się historię, jak to elektor saski zarządził, by w dniu ślubu jego córki pracownicy wszystkich kopalń przemaszerowali w weselnym pochodzie w jednakowych strojach przed trybuną, na której stała młoda para. Był to rok 1719.
Można by sądzić, że ustalony wówczas wzór był odtąd obowiązujący, ale nie – mundur górniczy także w późniejszych latach miał kilka wersji. W czasach zaborów na Śląsku przeważał wzorzec pruski o wojskowym charakterze (choć dłuższe tylne poły kurtki przypominały frak), a w Zagłębiu upowszechnił się tzw. wzór freiberski – marynarka z dwoma rzędami bocznych guzików i pelerynką oraz czako z pióropuszem. Dozór górniczy nosił bibersztolę, pochodzącą z kopalni „Stolnia Bobrowa” (Biberstole) w Bańskiej Szczawnicy. Była to dopasowana kurtka ze stojącym kołnierzem i naramiennikami.
W utworzonej przez Stanisława Staszica w 1816 roku Szkole Akademiczno-Górniczej w Kielcach obowiązywał uniform wzorowany na mundurze piechoty Królestwa Polskiego. Składał się z granatowego fraka z haftowanym kołnierzem oraz granatowych sukiennych spodni na co dzień i białych skórzanych od święta. Strój uzupełniały wysokie czarne buty, kapelusz, szpada i srebrne ostrogi. Na szlifach, wyłożonych karmazynowym suknem, wyhaftowany był polski orzeł trzymający w jednym szponie pyrlik, a w drugim żelazko, ze skrzyżowanymi trzonkami.
Pod koniec XIX wieku strój świąteczny górnika stanowiła kitla (czarna bluza z peleryną z niebieskimi wypustkami), ściągnięta pasem (zwanym ośledrą lub bergledrem), z którego zwisał kawał skóry. Na kupli (czyli klamrze u pasa) oraz na czapce widniał herb górniczy.
W latach międzywojennych dopuszczalne były różne wersje munduru, choć podjęto próbę jego ujednolicenia. Wielkie zasługi położył tu Stanisław Majewski, absolwent słynnej Akademii Górniczej w Leoben (działającej w Austrii, ale zasłużonej dla polskiej tradycji górniczej), później wieloletni wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego. Zgodnie z wzorem z 1931 roku kompletny mundur składał się z kurtki, spodni, płaszcza i czapki, uszytych z czarnego sukna. Patki na kurtce oraz otok na czapce były zielone, a guziki wykonane z żółtego metalu. Wprowadzono wtedy również 12 stopni górniczych i mundur służbowy w kolorze stalowym.
Obecnie obowiązujący wzór stroju paradnego został ustanowiony w 1950 roku, szczegóły uzupełniono w 2003 roku.
Żaden element munduru nie jest przypadkowy, każdy nawiązuje do pracy wykonywanej w kopalni dołowej. Pelerynka symbolizuje przedłużenie kaptura chroniącego górnika przed wodą stropową. Pióropusz przypomina o zatkniętym za czapkę piórze, którym gwarek czyścił otwory strzałowe. Złote guziki, przyszyte na skośnych patkach kurtki, to pozostałości wypustek, w które wkładano różne drobne przyrządy.
Uniform określa status właściciela, ramiona zdobią naszywki szmuklerskie z czarnego aksamitu, na których umieszczone są dystynkcje (haftowane złotą nicią borty oraz metalowe rozetki), zgodnie z posiadanym stopniem górniczym.
Kolor pióropusza też nie jest bez znaczenia: zielony przeznaczono dla grupy dystynkcyjnej generalnego dyrektora górnictwa, biały dla dyrektorów, inżynierów i techników, a czarny dla górników. Czerwone pióra mają członkowie orkiestry, z wyjątkiem kapelmistrza, którego kołpak ozdabia pióropusz biało-czerwony. Uzupełnieniem munduru paradnego jest biała koszula i białe rękawiczki, do płaszcza nosi się także biały szalik.
Mundur daje właścicielowi poczucie więzi z wielowiekową tradycją profesji, podkreśla przynależność do braci górniczej. Posiadacze strojów galowych są zobowiązani nosić je podczas świąt i różnych uroczystych okazji. Mieszkańcy Konina i Turku mogą podziwiać mundury w barbórkowy poranek, kiedy górnicy maszerują przez miasto. Dla nas taki widok to nic nadzwyczajnego, ale na przyjezdnych robi ogromne wrażenie. eg
Fot. Piotr Ordan
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.