Artysta w czasie pandemii

Jak się miewa artysta w czasie pandemii? Niewesoło, choć nie traci ducha. Tak wynika z wypowiedzi kapelmistrza Orkiestry Dętej Kopalni Konin Mirosława Pacześnego, który mimo młodego wieku jest związany z branżą górniczą od dawna.

Mirosław Pacześny: W naszej orkiestrze gram od 1999 roku, to już prawie 22 lata. Ale moim pierwszym zespołem była Orkiestra Kopalni Soli Kłodawa, która właśnie obchodzi 60-lecie. Wtedy dyrygentem był wspaniały Roman Frątczak, nauczyciel klarnetu w Koninie. Z tą orkiestrą wyjeżdżaliśmy na różne konkursy, zajmowaliśmy czołowe miejsca. Od 1995 roku byłem tam trębaczem solistą, mam z tego okresu bardzo miłe wspomnienia.

Przejdźmy do czasów obecnych. Jak działa orkiestra w warunkach pandemii?
Największą bolączką jest to, że nie możemy występować przed publicznością. Nie graliśmy podczas świąt czy uroczystości barbórkowych, nie było żadnego koncertu.

A próby odbywają się normalnie?
Można tak powiedzieć. Przestrzegamy rygoru sanitarnego, jesteśmy bardzo ostrożni i staramy się, żeby było normalnie, choć obecna sytuacja jest przygnębiająca. Ale jesteśmy dobrej myśli. Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli wystąpić w przestrzeni miejskiej. Mimo trudności przygotowujemy się do występów, żebyśmy cały czas byli dyspozycyjni.

Na razie próbujecie wykorzystać inne kanały. Przykładem koncert „Włącz się w niepodległość” transmitowany w internecie.
To była propozycja władz miasta. Od wielu lat graliśmy podczas uroczystości patriotycznych, świętach państwowych odbywających się w mieście i nie tylko. W ubiegłym roku nie można było tego zrobić, więc prezydent zaproponował, żebyśmy 11 listopada wystąpili zdalnie.

Spotkało się to z dużym odzewem, wiele osób bardzo życzliwie komentowało ten koncert.
Tak, było to bardzo miłe. To niejedyny nasz zdalny występ. Mamy swoją stronę na FB i tam z okazji Bożego Narodzenia zamieściliśmy kilka utworów związanych z okresem świątecznym. Pierwszą odsłoną były życzenia wraz z kolędą „Bóg się rodzi”, które wrzuciłem po godz. 20 w Wigilię. Bardzo szybko wiele osób to otworzyło i odsłuchało. Ludzie są spragnieni muzyki na żywo.

Pracownicy kopalni też tęsknią za tym, żeby usłyszeć swoją orkiestrę na żywo, odczuliśmy to szczególnie w czasie Barbórki, zwłaszcza że poprzedni koncert barbórkowy zrobił furorę. Tym razem musieliśmy się obejść smakiem. Na takie występy orkiestra zawsze starała się przygotować niespodzianki. Coś obmyślacie?
Coś tam w głowie się rodzi… Zwykle robimy burzę mózgów i tak powstają pomysły, ale też często to dyrygent musi wszystko wymyślać i przygotować muzyków. Kiedyś wspomniałem, że dyrygent musi być trochę dyktatorem. Teraz uważam, że nie może być nim „trochę”. Musi po prostu rządzić, żeby każdy wiedział, co i jak ma robić.

Pracujecie nad nowym repertuarem? Bierzecie pod uwagę występy plenerowe?
Tak. Ściśle współpracujemy z Wydziałem Kultury w Urzędzie Miasta,  mamy w planach  drugi koncert  „Nad rzeką pełną muzyki”.  Pierwszy  był  bardzo udany,  piękne otoczenie,  pogoda,  wspaniali goście,  nasi muzycy  też mogli się  popisać przed publicznością,  pokazać swoje umiejętności,  które są efektem długiej pracy.  Bo muzyka to nie tylko zabawa, oczywiście jest w tym dużo radości, ale to przede wszystkim ciężka praca, indywidualna i zespołowa. Tak jak w kopalni brygada pracuje wspólnie, tak samo muzycy muszą współpracować i być sprawni jako zespół. Sekcje muszą współgrać, a w danym instrumencie musi być właściwa obsada. Dlatego staram się nie zmniejszać obsady, żeby zachować walory artystyczne orkiestry.

Ilu muzyków gra obecnie w naszej orkiestrze?
Zespół liczy 38 osób. Wielu z nich to młodzi ludzie, dlatego jest spora rotacja, mimo to udaje nam się utrzymać wysoki poziom.
Ostatnio nawiązałem kontakt z Filharmonią Kaliską, ponieważ potrzebowałem oboisty, a w Koninie takiego instrumentalisty nie ma, odkąd nasza koleżanka skończyła studia i wyjechała za granicę. Znalazłem oboistkę w Kaliszu, przyjechała na próbę i była zaskoczona, że tak dobrze gramy. Wystąpiła z nami na Letniej Akademii w Kaliszu. Mam nadzieję, że nasza współpraca się rozwinie.

A najbliższe plany?
Mam ich wiele, jest tak dużo do zrobienia. Na przykład wspólny występ z Filharmonią Kaliską, której nowy dyrygent ma nowatorskie pomysły, podobno chce wystąpić z raperami. My też bylibyśmy ciekawym uzupełnieniem tego projektu, jesteśmy na to gotowi.
Na razie dostaliśmy propozycję występu na Letniej Akademii Instrumentów Dętych w Kaliszu. Graliśmy tam w ubiegłym roku na zaproszenie profesorów Akademii Muzycznej w Poznaniu. Wielu muzyków naszej orkiestry ukończyło tę uczelnię, między innymi ja, mamy do niej sentyment, dlatego przyjęliśmy zaproszenie. Nasz występ bardzo się podobał, wyróżniamy się wśród innych zespołów, mamy charakterystyczne brzmienie, siłę i przekaz. Wszystko podkreślamy strojem, który zawsze robi wrażenie. Mundur górniczy przebija wszystko, pod razu jest inna atmosfera.
Dostaliśmy także propozycję związaną z Barbórką w Poznaniu. Oczywiście dla nas priorytetem jest Dzień Górnika w Koninie, ale cieszymy się, że podmioty zewnętrzne chcą wykorzystać naszą orkiestrę.
Dzisiaj sytuacja jest dynamiczna i musimy się do niej dostosować. Nie możemy wszystkiego zawiesić – to wykluczone. Nasza orkiestra jest przygotowana na wszystkie okazje, sprawdza się i podczas koncertu, i na pogrzebie, i podczas różnych uroczystości. Jeżeli mamy zlecenie, to możemy wystąpić w bardzo krótkim czasie w bardzo różnorodnym repertuarze.     eg

Fot. archiwum orkiestry, Piotr Ordan ( 3 -6 )
1 – 2  Próby w czasie epidemii odbywają się systematycznie
3 – 6  Kiedy nasi muzycy będą mogli znowu wystąpić przed publicznością?

 

Dodaj komentarz