W środę 17 marca działacze Greenpeace’u wtargnęli na teren Kopalni Węgla Brunatnego Turów. Weszli na koparkę i wywiesili tam transparenty w trzech językach.

Jak stwierdzili ekolodzy, był to ich protest przeciwko „bezczynności PGE i ministra aktywów państwowych w sprawie pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Koncern PGE jest największym emitentem gazów cieplarnianych w Polsce i trzecim w Unii Europejskiej. Kryzys klimatyczny pogłębia się, a działanie PGE sprowadza się do wzruszania ramionami (…). To skandal, że największa spółka energetyczna w kraju nie ma planu prawdziwej transformacji, który obejmowałby odejście od węgla. PGE dużo mówi o ekologii, ale wciąż planuje kolejne inwestycje węglowe, w tym przedłużenie działania elektrowni i kopalni węgla brunatnego Turów nawet do 2044 roku”.
Zdaniem Greenpeace’u brak planu odejścia od węgla w regionie Turoszowa i Bełchatowa może grozić utratą środków unijnych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, a działalność odkrywki Turów jest powodem sporu z Czechami i Niemcami. Burmistrz Żytawy złożył w Komisji Europejskiej skargę na działalność kopalni w związku z niszczeniem budynków. Mieszkańcy spoza niemieckiej i czeskiej granicy obawiają się, że inwestycja jeszcze bardziej obniży poziom wód gruntowych. Rząd Czech pozwał Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości za działalność kopalni Turów.

Polska Grupa Energetyczna, odpowiadając na te zarzuty, stwierdziła, że „postulaty Greenpeace są nierealne. Doprowadziłyby do uzależnienia Polski od energii sprowadzanej z zagranicy, zaś dla tysięcy ludzi z regionu turoszowskiego – utratę pracy z dnia na dzień. (…) Likwidacja działalności kopalni i elektrowni Turów bez zapewnienia rozłożonego na lata programu transformacji oznaczałaby załamanie lokalnego rynku pracy oraz dramatyczny wzrost bezrobocia i upadłość setek firm”.
Grupa PGE podkreśla, że przyjęła nową strategię działania do 2030 r. z perspektywą do 2050 r. oraz przedstawiła ścieżkę transformacji energetycznej. Zwraca uwagę również na to, że Turów jako jedyna kopalnia w regionie jest celem tak intensywnych ataków organizacji ekologicznych. W Czechach, w odległości około 85 km od granicy z Polską działają kopalnie węgla brunatnego znacznie większe niż w Turowie, podobnie w Niemczech w odległości około 60 km od granicy funkcjonują kopalnie w Łużyckim Zagłębiu Węgla Brunatnego. Czeskie kopalnie są pięciokrotnie większe niż kopalnia Turów, a niemieckie wydobywają prawie dziesięciokrotnie więcej węgla brunatnego niż Polska. W Zagłębiu Łużyckim Czesi eksploatują cztery elektrownie, uznawane za istotnych emitentów zanieczyszczeń do atmosfery. W najbliższym czasie ma zostać otwarta zupełnie nowa kopalnia odkrywkowa w Basenie Łużyckim.

 

Dodaj komentarz