Rada Powiatu Zgorzeleckiego przyjęła uchwałę popierającą działalność Kopalni Węgla Brunatnego Turów. To kolejny głos w obronie kompleksu po tym, jak w lutym Czechy złożyły skargę do TSUE domagając się m.in. wstrzymania działalności kopalni.

Uchwała Rady Powiatu Zgorzeleckiego aprobuje dalsze funkcjonowanie KWB Turów oraz działania samorządów Zagłębia Turoszowskiego ubiegających się o środki finansowe w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Władze powiatu zaapelowały także do zarządów gmin i powiatów tworzących Euroregion Nysa o poparcie tej inicjatywy, podkreślając, że utrzymanie wydobycia węgla brunatnego oraz przetwarzanie go na energię elektryczną ma bezpośredni wpływ na sytuację ekonomiczną mieszkańców powiatu zgorzeleckiego oraz powiatów ościennych, a wstrzymanie planowanych inwestycji jest zagrożeniem dla regionu, może też przyczynić się do pauperyzacji społeczeństwa.

To nie pierwszy głos w obronie kompleksu. W marcu akcję pod hasłem „Ręce precz od Turowa” zorganizowali pracownicy kopalni, którzy obawiają się o swoje miejsca pracy. Ponad 150 samochodów blokowało przez dwie godziny wjazd do Czech w Kopaczowie.
Wspólne oświadczenie dotyczące wydłużenia terminu obowiązywania koncesji na wydobycie węgla w kopalni Turów do 2044 roku wydali także burmistrz Bogatyni oraz przedstawiciele strony społecznej z kopalni i elektrowni.
Jasne stanowisko w obronie kompleksu wyraził Euroregion Nysa – stowarzyszenie samorządów terytorialnych położonych na styku trzech granic Polski, Czech i Niemiec.
W ubiegłym roku pod petycją do Parlamentu Europejskiego w obronie kompleksu Turów podpisało się około 30 tys. mieszkańców regionu. Petycja była odpowiedzią na skargę złożoną przez mieszkańców kraju libereckiego w Parlamencie Europejskim w sprawie zamknięcia kopalni Turów.
We wrześniu także radni sejmiku województwa dolnośląskiego poparli sprawiedliwą, a nie gwałtowną transformację turoszowskiego kompleksu.

Te akcje to efekt skargi rządu Czech do Trybunału Sprawiedliwości UE domagającej się wstrzymania działalności kopalni. Wniosek zawiera zarzut, że Polska wydając koncesję na przedłużenie eksploatacji złoża do 2026 r. naruszyła prawo unijne. Czesi spodziewają się zatem, że TSUE nakaże natychmiastowe zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego. Ich zdaniem dalsza eksploatacja złóż w Turowie obniży poziom wód gruntowych, co będzie odczuwalne również po czeskiej stronie granicy.
Z kolei PGE GiEK uważa, że żądanie zamknięcia kopalni oraz skarga do TSUE kwestionują fundamentalne założenia sprawiedliwej transformacji i w krótkim czasie doprowadzą do społecznego i ekologicznego upadku całego regionu przy granicy z Czechami i Niemcami.

Od decyzji TSUE  w sprawie  Turowa zależy  przyszłość powodzenia  sprawiedliwej transformacji  w skali całej  Unii Europejskiej.  „Dzika” transformacja  energetyczna  jest skrajnie niebezpieczna  i  stoi  w sprzeczności z planowaną,  stabilną  i sprawiedliwą  transformacją,  przewidzianą przez UE  w ramach Zielonego Ładu.  Mimo że mechanizmy  jego wdrażania  wciąż jeszcze są  przedmiotem negocjacji,  w centrum  międzynarodowych  oskarżeń  znalazła się  tylko  jedna polska kopalnia.  Choć należy  ona do najmniejszych  w całym regionie  – zdominowanym przez  odkrywki  czeskie  i niemieckie –  to właśnie Turów może się stać symbolem rodzącej się,  rażącej  niesprawiedliwości.  Niekontrolowany  i natychmiastowy  upadek kompleksu energetycznego  nieuchronnie  doprowadzi do  zniszczenia  społeczności  całego regionu –  uważa Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes zarządu PGE GiEK.

Turoszowski kompleks może dostarczyć do 7 proc. energii zużywanej w Polsce, czyli 3 mln gospodarstw domowych. Jego likwidacja oznaczałaby utratę pracy przez ponad pięć tysięcy osób zatrudnionych w kopalni i elektrowni, a w konsekwencji przez dalszych 60-80 tysięcy mieszkańców regionu.

Na podst. WNP.pl oraz CIRE

 

Dodaj komentarz