

GG 30 lat temu
Koniec kłopotów?
Głos Górnika powstaje w fazach polegających na: zebraniu materiałów i napisaniu tekstów, złożeniu ich na komputerze oraz na powieleniu gazety. Dwie pierwsze fazy jak dotąd nie sprawiały trudności. Kłopoty zaczynały się z chwilą kserokopiowania gazety.
W kopalni mamy dwa działy posiadające kserografy: TR i TMG. Wykorzystywane są one maksymalnie ponad przewidziane normy. Na przykład w TR kserograf Canon NP-155 według instrukcji powinien wykonać do 700 kopii formatu A4 dziennie. Głos Górnika (260 egz.) to 1040 stron formatu A4. Wniosek z tego, że samą gazetę należałoby powielać przez półtora dnia, rezygnując z wykonania innych usług. Codzienne przeciążenie pracą kserografu było więc oczywiste. Urządzenia odmawiały posłuszeństwa i zespoły serwisowe często gościły w kopalni. Oczekiwanie na naprawę to przerwa w pracy urządzeń, a w przypadku naszego biuletynu to również dostarczanie czytelnikom wiadomości już przestarzałych, względnie nieaktualnych. Tak też stało się z numerem ósmym z 24 maja – dotarł do rąk odbiorców dopiero 17 czerwca.
Możemy sądzić, że opóźnienie takie już nigdy nie nastąpi, bowiem od 12 czerwca w dziale TR pracuje nowy kserograf MITA DC-4085, który w ciągu minuty może powielić 40 stron odbitek formatu A4 i jest dostosowany do większego obciążenia go pracą. Liczymy na to, że to już koniec z opóźnieniami powielania naszej gazety.
„Głos Górnika” nr 9, 21 czerwca 1991 r.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.