CIRE rozważa przykład udanej transformacji regionu węglowego. To Zagłębie Ruhry, gdzie w górnictwie pracowało niemal pół miliona ludzi.

Transformacja Zagłębia Ruhry trwała dziesięciolecia. Zaczęła przynosić efekty dopiero wtedy, gdy w proces włączono lokalne społeczeństwo. Ostatnia kopalnia węgla kamiennego została tam zamknięta w 2018 r.
O tym sztandarowym, zdaniem ekspertów, przykładzie transformacji obszarów z monokulturą górnictwa i hutnictwa pisze w raporcie „Zielona transformacja albo zapaść” prof. Andrzej Szablewski, dyrektor Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. Zastanawia się, jak przebiegał ten proces, jakie popełniono błędy i wnioski z nich wyciągnięto.

Planowana restrukturyzacja rozpoczęła się w 1968 roku. Powołano spółkę RAG, która przejęła zakłady przemysłowe w regionie Zagłębia Ruhry i Saary. Do końca dekady ze 173 kopalń zostało 70, a w roku 1980 było ich tylko 40. W latach 70. i 80. górnictwo zachodnioniemieckie stało się nieopłacalne, bo koszty wydobycia były o wiele wyższe od dochodu ze sprzedaży węgla.

Pierwsze etapy transformacji zdominowała polityka odgórna, konsultacje z lokalnymi podmiotami były ograniczone. Nadal inwestowano w górnictwo i związany z nim przemysł, a związki zawodowe występowały o utrzymanie dotacji na węgiel, co hamowało rozwój nowych gałęzi przemysłu.
Dopiero pod koniec lat 80. zarządzanie procesem zaczęto przenosić na niższe szczeble (landy, władze regionalne i miejskie). Zdaniem prof. Szablewskiego zmiana ta wynikała z nikłych rezultatów odgórnie narzucanych programów oraz przeświadczenia, że silny opór lokalnych środowisk, które bezpośrednio odczuwały skutki transformacji, można przełamać tylko przez włączenie ich w proces decyzyjny. Decentralizacja sprawiła, że na terenie Zagłębia Ruhry zaczęły wykształcać się różne modele zarządzania oraz kierunki rozwoju w ramach koncepcji zrównoważonego rozwoju. Związki zawodowe w większości zaakceptowały wycofanie węgla. Od tego czasu transformacja zaczęła być bardziej przemyślana i uwzględniała lokalne uwarunkowania.

Z czasem do ekonomicznych powodów transformacji dołączyły względy środowiskowe związane z polityką unijną. Dlatego rząd federalny w 2007 roku ogłosił przyspieszenie procesu i zapowiedział wygaśniecie dotacji do węgla kamiennego w 2018 roku. Oznaczało to zamknięcie kopalń w Zagłębiu Ruhry, gdzie pracowało jeszcze około 24 tysiące osób (trzy czwarte niemieckiej siły roboczej w górnictwie).

W roku zakończenia subsydiów podpisano trójstronne porozumienie pomiędzy spółkami węglowymi, związkami zawodowymi oraz rządami federalnymi i stanowymi w sprawie zarządzania ostatnią fazą przekształceń. Jego celem było osiągnięcie sprawiedliwej transformacji poprzez stopniowe wycofywanie węgla, społecznie akceptowalną redukcję personelu oraz kompleksowy pakiet dla poszkodowanych górników. Aby to uzyskać zastosowano: dobrowolne zrzeczenie się podwyżek płac i redystrybucję zmian pracy w celu uniknięcia zwolnień, wcześniejszą emeryturę dla górników, relokację około 10 600 pracowników, zobowiązanie pracodawcy do przeniesienia pracowników na inne stanowiska w firmie, z przekwalifikowaniem i godną płacą, możliwość dołączenia do szkoleń i zdobycia certyfikatu w miejscu pracy oraz wsparcie dla pracowników przechodzących do sektora usług.

Warto dodać, że transformacja energetyczna w całych Niemczech wspierana była potężnymi środkami publicznymi. Przemysł węglowy otrzymał w latach 1960-2015 aż 126,6 mld euro dotacji. Jedno z opracowań naukowych podaje, że w latach 1950–2008 subsydia i inne przywileje górnicze kosztowały od 289 do 331 mld euro. Przez cały czas odchodzenia od węgla głównym celem niemieckiej strategii było unikniecie masowych zwolnień, co w dużej mierze się udało. Jednak koszty były wysokie – w 2001 roku utrzymanie jednego miejsca pracy w górnictwie kosztowało 82 tys. euro.

Ze zmian strukturalnych w Zagłębiu Ruhry można wyciągnąć wnioski. Najważniejszy z nich sprowadza się do konieczności zapewnienia odpowiednich środków finansowych na szczeblu państwowym. „Najistotniejsze elementy procesu transformacji to bezpieczeństwo zatrudnionych oraz promowanie aktywnego społeczeństwa obywatelskiego i silnych instytucji lokalnych, które współpracują ze sobą w sposób planowy i mają wspólną wizję najważniejszych celów” – pisze w opracowaniu poświęconemu transformacji w tym regionie Fundacja im. Friedricha Eberta.

Fundacja zwraca też uwagę na minusy. „Stanowiska pracy w przemyśle częściowo zastąpiono gorzej opłacanymi miejscami pracy w usługach. Znaczne zubożenie ludności oraz utrata prestiżu społecznego przyczyniły się do powstania frustracji i niezadowolenia. Pogłębiła się przepaść między zatrudnionymi w nowoczesnych branżach, a wieloma osobami dotkniętymi bezrobociem bądź pracującymi w sektorach nisko opłacanych” – zauważa fundacja. Dlatego według niej perspektywiczna polityka rynku pracy musi mieć szczególne znaczenie w przyszłych procesach transformacji. W skrócie: dzisiejsi pracownicy muszą otrzymać możliwość obsadzania przyszłych stanowisk pracy. „Doskonalenie zawodowe i oferty przekwalifikowania się są zatem kluczem do skutecznej polityki transformacji. Reorientację zawodową należy zasadniczo prowadzić jeszcze w dotychczasowym miejscu pracy. Dlatego też »gwarancja przekwalifikowania« osób objętych transformacją jest ważnym warunkiem powodzenia przyszłych procesów zmian” – podsumowuje Fundacja im. Friedricha Eberta.

Źródło: CIRE, 16 listopada 2021

Dodaj komentarz