Co słychać na Warence?
Słychać niewiele, zaplecze adamowskie jest wyjątkowo spokojne i ciche. Od nowego roku spółka PAK KWB Adamów w likwidacji nie zatrudnia już żadnych pracowników, zatem kompleks na Warence niemal opustoszał.
– Rzeczywiście, zostało nas niewielu – przyznaje Józef Cajdler, główny specjalista ds. administracyjnych – Ja dość często zaglądam, podobnie jak kolega z pionu administracji i nadsztygar mechaniczny, który zajmuje się transportem. Pojawiają się też panowie, którzy prowadzą likwidację urządzeń technicznych. Na miejscu pracują jeszcze przedstawiciele spółek PAK Górnictwo i PAK Serwis oraz panowie z magazynu, którzy przyjmują odpady w postaci złomu. Jest również grupa strażników, pilnujących obiektów na Warence i patrolujących teren po odkrywce Koźmin. Poza tym nikogo więcej już nie ma.
W ubiegłym roku kompleks został wystawiony na sprzedaż. Na nowego właściciela czekają budynki administracyjne i zaplecze warsztatowe. Ogłoszono także przetarg na likwidację linii kolejowej nr 1 prowadzącej do elektrowni. Trakcja została już zdemontowana, zostało jeszcze torowisko z infrastrukturą. Kiedy zniknie linia kolejowa wraz z załadownią węgla, nie będzie już śladu po transporcie surowca do elektrowni.
Jak prezentuje się teren inwestycyjny na Warence, najlepiej ocenić z góry. Józef Cajdler wykonał zdjęcia z dachu budynku, w którym kiedyś znajdowała się pierwsza siedziba rozgłośni zakładowej kopalni Adamów. To doskonałe miejsce widokowe.
Widać stamtąd opustoszały główny plac. Ze znajdującego się pośrodku głazu zniknął pomnik św. Barbary, przeniesiony w ubiegłym roku do wsi Warenka. Do kamienia przymocowano tablicę informującą, że na tym terenie prowadziła działalność kopalnia Adamów. Z góry jest też dobry widok na magazyny, obok których parkują wiertnice i samochody. Pojazdy stanowią majątek kopalni, ale są użytkowane przez PAK Górnictwo do prowadzenia prac likwidacyjnych i rekultywacyjnych. Część samochodów przeznaczono na sprzedaż.
Pracownicy pionu administracji przeglądają pozostały na Warence majątek, szukając materiałów lub części, nadających się do spieniężenia. To, co nie znajdzie nabywcy, można sprzedać w postaci złomu.
W budynkach administracyjnych znajdują się jeszcze pozostałości wyposażenia biurowego. Pracownicy, przenosząc się do siedziby elektrowni Adamów lub do kopalni Konin, zabrali tylko potrzebne im meble. Z pozostawionych sprzętów część już upłynniono, reszta zostanie sprzedana razem z obiektami.
Wyrobisko odkrywki Adamów, widoczne w oddali za zapleczem, też prezentuje się nadzwyczaj spokojnie. Pozostały tam już tylko nieliczne urządzenia, czekające na rozbiórkę. Prowadzone są prace rekultywacyjne polegające na skarpowaniu, by przygotować wyrobisko końcowe do napełniania wodą.
Przestrzeń opuszczoną przez ludzi zaczynają zajmować przedstawiciele fauny. Jak mówi Józef Cajdler: Pomału wracają zwierzaki – liski, sarny i bażanty. Coraz mniej ludzi, coraz więcej zwierząt. Przyroda upomina się o swoje. eg
Fot. Józef Cajdler
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.