Walki o emerytury ciąg dalszy

Dokładnie rok temu (20 maja 2021) pisaliśmy o zapowiedziach zmian prawnych, które mały wyeliminować problemy z uzyskaniem świadczeń emerytalnych przez pracowników naszej branży. Taką deklarację złożył wówczas wiceminister aktywów państwowych. Do starego problemu – niekorzystnej dla pracowników interpretacji prawa przez urzędników ZUS – doszedł kolejny, związany z transformacją energetyczną zagłębia konińskiego.

Zmiany, które w ostatnim czasie dokonują się w Grupie Kapitałowej ZE PAK, polegające na stopniowej rezygnacji z wytwarzania energii z węgla brunatnego, prowadzą do likwidacji stanowisk pracy. Sposobem na rozwiązanie, a przynajmniej zredukowanie problemu, miał być Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, z którym pracownicy konińskich kopalń i elektrowni wiązali wielkie nadzieje. Niestety, czas mija, a pieniędzy nie widać. Stąd działanie organizacji związkowych, które opracowały obywatelski projekt ustawy w sprawie emerytur pomostowych dla górników i energetyków. Trwa zbieranie podpisów pod tym projektem – pisaliśmy o tym 13 kwietnia br.

Ostatnio, 13 maja, przedstawiciele organizacji związkowych działających w ZE PAK oraz władz spółki razem z samorządowcami i parlamentarzystami regionu konińskiego uczestniczyli w posiedzeniu sejmowej Podkomisji Stałej ds. Sprawiedliwej Transformacji. Alicja Messerszmidt, przewodnicząca MZZ PIT „Kadra”, odczytała list, jaki związki zawodowe skierowały do premiera Mateusza Morawieckiego. W liście czytamy:

Wobec dotychczasowego braku wsparcia ze strony władz w procesie transformacji energetycznej w regionie konińskim i wynikających z tego zwolnień tysięcy pracowników, zwracamy się bezpośrednio do Pana o interwencję i pilne procedowanie obywatelskiego projektu ustawy w sprawie emerytur pomostowych dla górników węgla brunatnego i energetyków pracujących w sektorze węgla brunatnego. Wnioskujemy o takie sama prawa, jakie zostały przyznane ponad 20 lat temu górnikom węgla kamiennego na Śląsku. (…)

Tylko od początku 2020 roku do dziś zatrudnienie w Grupie Kapitałowej ZE PAK spadło o ponad 1.250 osób, z czego jedynie około 30% to odejścia emerytalne. Nikt tak szybkiego tempa dekarbonizacji w Polsce nie doświadczył i prawdopodobnie nie doświadczy.
Dotychczasowy scenariusz dla ZE PAK przewidywał dalszą eksploatację bloków węglowych 1, 2 i 5 w Elektrowni Pątnów do 2024 roku, natomiast Elektrownia Pątnów II (blok o mocy 474 MW) miał funkcjonować nawet do 2030 roku. Władze Grupy Kapitałowej ZE PAK ogłosiły w kwietniu br. dodatkowe przyspieszenie tych planów i planowane zakończenie pracy wszystkich bloków węglowych do końca 2024 roku, czyli do czasu, gdy aktywom tym przysługuje wsparcie w postaci mechanizmu rynku mocy. To oznacza, że plany zwolnień pracowników ponownie przyspieszą – górnicy i energetycy pracujący dzisiaj w Grupie Kapitałowej ZE PAK i w Kopalni Węgla Brunatnego Konin S.A. potrzebują pomocy i wsparcia na wczoraj!

Cały czas nie zostały uruchomione środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który miał wspierać takie regiony jak Wielkopolska Wschodnia w przeprowadzeniu transformacji energetycznej.(…) Rok temu wysłaliśmy list do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa z apelem o pilne wsparcie pracowników polskich regionów węglowych i uczynienia polskiej transformacji energetycznej sprawiedliwą, o czym tyle mówi Komisja Europejska i polski rząd. Minął rok, a pracownicy Grupy Kapitałowej ZE PAK nie otrzymali jakiegokolwiek wsparcia z polskich czy europejskich środków publicznych.
Dlatego postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i przygotowaliśmy obywatelski projekt ustawy w sprawie emerytur pomostowych dla górników węgla brunatnego i energetyków pracujących w elektrowniach zasilanych węglem kamiennym i brunatnym. (…) Projekt wpisuje się w rekomendacje niezależnych ekspertów z Komisji Europejskiej, Banku Światowego, profesorów, analityków i badaczy tej rzekomo “sprawiedliwej” transformacji. My ją definiujemy inaczej – oczekujemy wyrównania warunków dla wszystkich jej uczestników i uwzględnienia pilnych potrzeb sektora węgla brunatnego, który szybciej niż węgiel kamienny będzie podlegał transformacji.

Nad naszymi głowami toczą się wielomiesięczne i bezproduktywne dyskusje polityków i biurokratów z Warszawy i Brukseli, Turowa, Bełchatowa i Katowic. Wszyscy skupiają się na losie i tak uprzywilejowanej części sektora – średnia płaca w energetycznych spółkach skarbu państwa jest ok. 2 razy wyższa niż w Grupie ZE PAK, a Skarb Państwa dla naszych kolegów z branży jest gwarantem miękkiego lądowania.

Oszacowaliśmy koszty wprowadzenia ustawy w życie – z nowych uprawnień emerytalnych mogłoby skorzystać ponad 1.200 pracowników Grupy, a więc prawie 40% osób w niej obecnie zatrudnionych. Koszty dla budżetu państwa z tytułu wdrożenia tego rozwiązania w postaci urlopu górniczego i urlopu energetycznego dla pracowników GK ZE PAK przez 11 lat (w latach 2022-2033) wyniosłyby ok. 200 milionów złotych. Dodatkowy koszt to ok. 130 mln zł odprawy dla tych, których wcześniejsze prawo emerytalne nie obejmie. Łącznie to ponad 330 mln zł przez najbliższą dekadę. Tymczasem przychody budżetu Państwa od ZE PAK za emisję CO2 w samym jedynie 2021 roku wyniosły ok. 800 milionów złotych.
Czarno na białym widać, że nie prosimy o żadne dodatkowe przywileje, a jedynie o potraktowanie nas w ten sam sposób jak naszych kolegów i koleżanek ze Śląska, a Pana rząd ma na ten cel środki i to bezpośrednio od Grupy Kapitałowej ZE PAK.

List został przesłany także do Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Anny Bjerde, wiceprezydent Banku Światowego, ministrów: Jacka Sasina, Marleny Maląg i Anny Moskwy oraz posłów do Europarlamentu.

Prezes ZE PAK Piotr Woźny podkreślił, że od 2015 roku spółka zapłaciła do budżetu państwa 3,43 miliarda złotych z tytułu praw do emisji CO2. Powiedział także: W ciągu dwóch lat i trzech miesięcy stan zatrudnienia zmniejszył się o 26 procent, załoga ZE PAK-u stopniała o 1.188 osób. To tylko w 30 procentach są odejścia emerytalne, w 70 procentach to zwolnienia z pracy. (…) Dla nas najważniejszą kwestią w FST są środki przeznaczone na ludzi, na ich przekwalifikowanie, amortyzację tego wstrząsu społecznego i gospodarczego dla regionu, jakim jest likwidacja działalności górniczo-energetycznej. Nie czekamy na mityczne unijne pieniądze, co możemy, robimy sami, ale nie da się tak poważnego projektu zrobić bez wsparcia publicznego.

Obecny na posiedzeniu wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik zapewnił, że jego resort zajmie się problemem pracowników regionu konińskiego. Do 13 czerwca mają zostać przedstawione szczegóły.           eg

Dodaj komentarz