Uroki pradoliny

Lato to idealna pora na wycieczki rowerowe po najbliższej okolicy, która obfituje w ciekawe i piękne miejsca. Jeśli na wyjazd możemy przeznaczyć kilka godzin, warto pojechać do Paprotni i z powrotem, urokliwą pradoliną Warty. Trasa ma długość 32 km, ale prowadzi wyasfaltowaną w większości drogą po płaskim terenie, zatem przejazd rowerem jest dość szybki, zajmie około trzech godzin.

Startujemy z bulwarów nadwarciańskich przy CKU na Starówce. Jedziemy w górę Warty pod Mostem Warszawskim, przy przepompowni wjeżdżamy na wał przeciwpowodziowy, a potem na drogę szutrową prowadzącą wzdłuż wału do Osady. Wały przeciwpowodziowe powstały na początku lat 1950, wtedy zabudowania, które znalazły się między rzeką a wałem, przeniesiono. Zostało tylko jedno gospodarstwo w pobliżu przepompowni, istniejące do dziś mimo nieustannego zagrożenia powodzią.

Drogą asfaltową docieramy do Szczepidła, tam na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo, a na kolejnym w lewo w kierunku Brzezińskich Holendrów. Malownicza kręta droga prowadzi aleją wierzbową między polami. Można tam zauważyć kilka przydrożnych kapliczek. Zwyczaj ich stawiania ma długą historię. Według jednej z teorii są pochodzenia grecko-rzymskiego, umieszczano je przy większych skrzyżowaniach i domach. Na terenie gminy Krzymów znajduje się wiele krzyży i kapliczek, najstarsza ma aż 200 lat.

Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, a na następnym w lewo. Jedziemy wzdłuż linii lasu, po lewej stronie mijamy malownicze wydmy. Docieramy przez Rożek do Borowa, droga prowadzi wzdłuż zabudowań do skrzyżowania na Paprotnię. Jedziemy między polami i łąkami do widocznej na wzgórzu wieży widokowej.

Mijamy wieś Gozdek, po prawej stronie widoczny jest strumień Topiec. Na najbliższym skrzyżowaniu udajemy się w prawo, po chwili przejeżdżamy przez mostek, przy którym znajduje się nieczynny już młyn na Topcu. Zabudowania młyńskie są zaskakująco duże, jak na tak małą rzeczkę, co świadczy o tym, że nurt wody w Topcu był bardzo silny.

Strumień Topiec zaczyna swój bieg w okolicach Wyszyny, a kończy wpływając do Warty w pobliżu miejscowości Drążno-Kolonia. Po wojnie strumień połączono z rzeką Pową kanałem Topiec-Powa. Kanał ciągnie się przez całą pradolinę od Paprotni do Konina, towarzysząc trasie rajdu. W mieście jest niewidoczny, bo połączenie z Pową zostało przykryte, wodę wpuszczono do rury, którą zasypano.

Przy kapliczce skręcamy w prawo, a na kolejnym skrzyżowaniu w lewo, cały czas drogą asfaltową. Wjeżdżamy na górkę i jesteśmy u celu. Po lewej stronie mamy Centrum Sportów Ekstremalnych w Paprotni, powstałe w miejscu nieczynnej żwirowni. W ośrodku znajduje się tor dla miłośników quadów i samochodów terenowych oraz poligon do gry w paintball.

Nad okolicą góruje wysoka na 20 m wieża widokowa, na której szczyt prowadzą 144 drewniane stopnie. Są wygodnie skonstruowane, dzielą się na siedem biegów, można więc wejść na górę bez większego wysiłku. Z platformy doskonale widać panoramę okolicy.
Obok wieży znajduje się chata grillowa. Można tu zrobić przerwę na odpoczynek i posiłek, rozpalić ognisko w wyznaczonym do tego miejscu lub opiec kiełbaski na palenisku w chacie.

Do wieży można także dojechać inną drogą – przy kapliczce nie skręcamy w prawo, lecz jedziemy prosto. Na wysokości remizy OSP pod wieżę prowadzi polna dróżka. Podjazd jest dość stromy, więc trudno przejechać rowerem, trzeba go raczej przeprowadzić.

Wracamy do Konina tą samą trasą. Wycieczkę kończymy na w miejscu startu na nadwarciańskich bulwarach.        po, e

Fot. Piotr Ordan
1 – Trasa prowadzi wzdłuż alei wierzbowej
2 – Młyn na Topcu
3 – Najstarsza kapliczka w Borowie z 200-letnim krzyżem
4 – Aby podziwiać panoramę okolicy, trzeba się wdrapać na wieżę widokową w Paprotni
5 – Kanał Powa-Topiec
6 – Na wzgórze z wieżą najlepiej rower podprowadzić

 

Dodaj komentarz