Spośród przyszłych i obecnych terenów po eksploatacji węgla brunatnego rejon kopalni Turów wydaje się być najbardziej predestynowany do zagospodarowania pod kątem budowy elektrowni szczytowo-pompowej – piszą Wojciech Naworyta i Mateusz Sikora, autorzy artykułu zamieszczonego w biuletynie „Węgiel Brunatny”.

Konfiguracja terenu, duży akwen, bliskość sieci energetycznej, brak zabudowy mieszkaniowej i infrastruktury przemawiają za tym, aby przyszłe tereny poeksploatacyjne wykorzystać pod budowę dużego magazynu energii. Budowa elektrowni szczytowo-pompowej skojarzona z likwidacją kopalni otwiera wiele możliwości i korzyści natury technicznej i ekonomicznej. Wykorzystanie wycofywanych z wyrobiska maszyn układu KTZ może znakomicie  przyspieszyć budowę zbiornika górnego na dawnym zwałowisku zewnętrznym, a ulokowanie mas ziemnych z procesu budowy zbiornika w wyrobisku końcowym przyczyni się do przyspieszenia likwidacji kopalni.

W artykule przeanalizowano kilka wariantów budowy zbiornika górnego na wierzchowinie byłego zwałowiska zewnętrznego. Dla każdego wariantu obliczono kubaturę mas ziemnych koniecznych do usunięcia w celu powstania akwenu o określonej objętości. Przedstawiono argumenty przemawiające za połączeniem likwidacji kopalni z budową zbiornika na zwałowisku.

Czas uruchomienia ESP zależy przede wszystkim od zakończenia procesu wypełnienia wodą wyrobiska końcowego. Biorąc pod uwagę możliwe warianty funkcjonowania kopalni i elektrowni, pierwszy  prąd z ESP Turów może popłynąć dopiero w latach 80. obecnego stulecia.

Źródło: „Węgiel Brunatny” nr 1(126) 2024

Dodaj komentarz