Opowieść jedenasta: Jesień w lesie

Jesień w pełni. Moi skrzydlaci przyjaciele znad jezior i stawów opuścili mnie i zafundowali sobie wakacje w cieplejszych rejonach kontynentu. Nawet rośliny wodne znikają, grzybienie i grążele pyszniące się swoimi kwiatami w letnie dni, opadły na dno.
Nadszedł czas wracać w leśne ostępy. Październik z dużą dawką opadów, tylko się cieszyć, ziemia matka uzupełni niedobory wilgoci, tak potrzebne na wiosnę.

Las przywitał mnie nieco inaczej niż wiosną i latem, w bajkowych kolorach. Drzewa liściaste – dęby, buki i jesiony – mienią się paletą kolorów od czerwieni po żółć. Nawet modrzew w tym towarzystwie wygląda zachwycająco, igiełki przez zrzuceniem zmieniły kolor na żółty. Podszyt też prezentuje się odświętnie, część opadłych liści i rosnące grzybki, te jadalne i niejadalne, wraz z przystrojonymi kępkami mchu dają niesamowity spektakl kolorów, przypominający dywan utkany przez naturę.

Był wiatr. Drzewo dębu utraciło gałąź, ale – jak to w naturze – nic się nie zmarnuje, nie szpeci, nie wygląda jak odpadek. Obserwując zza pobliskiego dębu ową gałąź usłyszałem trzaski i szelest, a po chwili sikorkę czubatkę krzątającą się pomiędzy liśćmi, buszującą w poszukiwaniu chrząszczy i owadów. Kiedy rozrzucała pazurkami listki, słychać było prawdziwy rumor (fot. 1, 2).
Czubatka to jedyna sikorka, która nie zaadaptowała się w parkach i skwerach, żyje tylko w lesie, w starych borach sosnowych czy świerkowych lub w lasach mieszanych (3, 4).  Jest niewielkim ptakiem z rodziny sikor. Obie płci są jednakowo ubarwione, tworzą pary monogamiczne, łączą się na całe życie, a wierność pomaga w osiadłym trybie życia. Sikora czubata jest dziuplakiem, lęgnie się w samodzielnie wydrapanej dziupli w mocno spróchniałym i zmurszałym drewnie. Jej pożywieniem są owady i ich larwy, stawonogi, poczwarki, jaja, bezkręgowce.

Kuzynką czubatki jest sikora modra, czyli modraszka, pięknie ubarwiona (5, 6). Głowa z wierzchu, ogon, kark i skrzydła są niebieskie, spód żółty, grzbiet oliwkowy, głowa biała, przez oczy biegnie czarna pręga, a przez skrzydła biała.
Modraszki można u nas spotkać przez cały rok. Często zwisają głową w dół, bardzo sprawnie poruszają się pośród gałęzi, są świetnymi lotnikami. Zjadają owady, pajączki i drobne nasiona. Zimą tworzą stada z sikorkami innych gatunków, a jest ich w Polsce siedem. Tylko czubatka unika ich towarzystwa.

Ten młody pełzacz leśny to jeden z trojga rodzeństwa, z gniazda w spróchniałym brzozowym pniu (7). W maju z ciekawości obserwowałem, dokąd frunie rodzic z pożywieniem w dzióbku, zastanawiałem się, czy czasem nie ma młodych. Ale po cichu mi zniknął. Szukałem spróchniałych części i znalazłem brzozę z wieloma otworami, wysoką na półtora metra. Podszedłem, ucho nadstawiłem i usłyszałem szemrzenie, jakby coś cichutko piszczało. Po tygodniu patrzę – już młode są gotowe do wylotu. Rzadko można wypatrzeć coś takiego.
Dorosły pełzacz na drugim zdjęciu siedzi na dębie (8).
Pełzacz leśny jest mniejszy od wróbla, wierzch ciała ma brązowy, spód biały, a kuperek rdzawy. Nad okiem biegnie biała pręga. Dziób ma zagięty w dół, jest nieco krótszy niż u pełzacza ogrodowego. Palce nóg są długie, z zakrzywionymi pazurkami, pazur na tylnym palcu jest dłuższy (widać to na zdjęciu).
W ogonie ma zaostrzone sterówki ze sztywną stosiną, co ułatwia mu poruszanie się w górę pnia. W poszukiwaniu pokarmu (a zjada pajęczaki, owady, rzadziej porosty i małe nasiona) pełzacz wspina się po pniu spiralnym torem, a kiedy osiągnie odpowiednią wysokość, zlatuje niżej i zaczyna wędrówkę po nowym drzewie. Jest doskonale zakamuflowany, jak brązowy grzbiet przyklei się do pnia, wygląda jak kora. Jest też niesamowicie szybki, gdyby nie przelatywał od drzewa do drzewa, trudno byłoby go wypatrzeć.

Kolejny ptak to nasz dobry znajomy – dzięciołek (9). W poprzednim odcinku mieliśmy samiczkę, a to jest samczyk, bo ma na łebku czerwony kapturek.
Jest najmniejszym przedstawicielem dzięciołowatych, troszkę większy od wróbla. Kiedyś sądzono, że dzięciołek pochodzi od naszych dzięciołów, ale ostatnie badania genetyczne wskazują na jego bliskie pokrewieństwo z dzięciołem kosmatym i innymi małymi gatunkami: dzięciołem kalifornijskim i pasiastym. Choć nie wszyscy ornitolodzy się z tym zgadzają.

W Polsce żyją dwa gatunki wiewiórek: czarna i pospolita. Tę pierwszą o grzbiecie czarno-brunatnym i białej części brzusznej, o bokach cieniowanych spotyka się w górach. Ja zrobiłem zdjęcie w Bieszczadach (10, 11).
Wiewiórka czerwona, pospolita, występuje na nizinach. Część grzbietową ma wybarwioną na rudo, szare boki i biały brzuszek (12, 13, 14).
Jesienią wiewiórki zmieniają futro na gęstsze i bardziej szare. Kolejna zmiana futra następuje wiosną. Te niewielkie gryzonie zamieszkują dziuple, które utykają porostami i mchem, budują też gniazda z gałęzi w koronach drzew lub zajmują gniazda ptaków, dobudowując zadaszenie. Wiewiórka poluje na jaja i pisklaki w gniazdach, więc wie, co grozi jej dzieciom i dlatego zawsze stawia daszek. Taka bystra.
Jest aktywna w dzień, wiedzie samotny tryb życia, rzadko łączy się w pary, nie zapada w sen zimowy. Jej pożywienie to nasiona, szyszki, żołędzie i orzechy, pączki drzew, grzyby i owoce, ale także owady, ptasie jaja i pisklęta. Obserwowano też wiewiórki zdrapujące korę drzew iglastych i spijające żywicę. Jesienią gromadzą zapasy żywności.
Wbrew pozorom, wiewiórek nie jest dużo. Polują na nie kuny i ptaki drapieżne.
Wiewiórka razem z głową osiąga długość 20-24 cm, ogon ma 17-20 cm, przy masie ciała 200-300 g. Żyje 6-7 lat.

Najmniejszym u nas przedstawicielem zwierzyny płowej jest sarna, gatunek ssaka parzystokopytnego z rodziny jeleniowatych, który zamieszkuje różne środowiska – kompleksy leśne, łąki i tereny górskie w Europie i Azji Mniejszej.
Sylwetka sarny jest delikatna i elegancka (15, 16). Ma wyższy zad niż kłąb, głowę klinowatego kształtu, szyję wąską, nogi cienkie i sprężyste, zakończone racicami, powyżej nich z tyłu są raciczki. Suknia (sierść) sarny w lecie jest czerwonobrązowa lub siwożółta, a w okresie zimy popielatobrązowa. Dolna warga i szyja od dołu są srebrzystoszare. Na zadzie wokół odbytu ma okrągłą jasną plamę, jest to tzw. lustro, latem słabo zaznaczone, za to zimą bardzo wyraźne.
Sarna to koza lub siuta, a koziołek rogacz. Na zdjęciu mamy młodego koziołka, przyszłego rogacza, na głowie już mu się uwypuklają możdżenie. Parostki kozła rosną zimą przez 4-4,5 miesiąca, są wtedy pokryte tzw. scypułem. To skóra o pluszowej powierzchni, silnie ukrwiona i unerwiona, poprzez którą dostarczane są składniki mineralne do budowy poroża. Pod koniec kwietnia, kiedy następuje zatrzymanie dopływu krwi i skostnienie poroża, koziołek ściera tę delikatną warstwę o gałęzie lub pnie drzew. Zerwany scypuł koziołek najczęściej zjada. Poroże jest początkowo białe, dopiero potem ciemnieje pod wpływem światła.

A na koniec spójrzmy na kowalika (17). Opowiadałem o nim poprzednim razem. Wówczas siedział na drzewie, a ten tutaj buszuje w podszyciu, szukając nasion buku.

Piotr Makarowicz

Dodaj komentarz