Walka o Lampkę Górniczą

Uczestnicy sportowych imprez barbórkowych mieli w tym roku szczęście. Żeglarzom, po bezwietrznym i mglistym tygodniu, dmuchnął wiatr, który pozwolił na przeprowadzenie regat, a biegaczom, po kilku mokrych dniach z silnymi podmuchami, wiatr ucichł i zaświeciło słoneczko. W sobotę 3 grudnia podczas Biegu o Lampkę Górniczą pogoda była niemal wymarzona.
Konińska impreza jest jedną z najstarszych tego typu w Polsce – odbyła się po raz 25. Jej organizatorem był Klub Biegacza Aktywni Konin, patronat objął prezydent Konina. – To już ćwierć wieku, odkąd bieg istnieje w Koninie. W tej chwili mamy opracowane standardy, więc pracy organizacyjnej jest coraz mniej, mimo że zainteresowanie biegiem jest bardzo duże. Świadczą o tym zapisy, po dwóch tygodniach limit 350 osób jest już wyczerpany. A weźmy pod uwagę, że biegów jest coraz więcej, dziś i jutro w Wielkopolsce odbywa się 10 imprez. A Lampka ma pełen komplet. Przyjeżdżają biegacze z całej Polski, górnicy, którzy mają swoje mistrzostwa i których serdecznie pozdrawiam. Mam nadzieję, że Lampka będzie nam świeciła, jak długo będzie kopalnia i górnicy w Koninie – powiedział wiceprezes klubu Waldemar Szygenda.

W tym roku na starcie 10-kilometrowej trasy stanęło 328 zawodników, w tym 57 pań. Niektórzy uczestnicy strojem podkreślali górniczy charakter imprezy. Jednym z nich był Jan Żurek, prezes Strzałkowskiej Grupy Biegowej Sokół, który pięknie się prezentował w górniczej czapce: Z górnictwem nie mam nic wspólnego, ale na Lampce jestem po raz trzeci. Na każdym biegu się przebieram, na Mariackiej Dysze, gdzie zająłem trzecie miejsce, byłem przebrany za Mariolkę. Biegam od czterech lat, w tym roku mam zaliczone dwa maratony i pięć półmaratonów, reszta dyszki. A wyniki się nie liczą, bo biegnę dla zdrowia.

Stanisław Jarecki, były dyrektor kopalni, świętuje Barbórkę oficjalnie i na sportowo, w Lampce wziął udział po raz piąty: Generalnie planuję starty w grudniu na cały następny rok, później się do nich przygotowuję i rezerwuję czas. Mam już cały plan na 2017 rok. Na 10 km biegnę – jak to mówią – biegiem higienicznym, dla zdrowia. Moim celem jest ukończenie dwóch-trzech maratonów rocznie i pod to cały program mniejszych biegów układam. Lampka to bieg kończący sezon, choć mam jeszcze bieg sylwestrowy w Poznaniu, rozluźniający na końcówkę roku.

Innym przedstawicielem górników był Zygmunt Wojciechowski, zastępca kierownika działu BHP kopalni Konin: Biegam od trzech lat dopiero, to jest mój pierwszy start w Lampce Górniczej. Trenuję mniej więcej dwa-trzy razy w tygodniu na dystansie około 10 km plus starty, nie jest to więc dla mnie aż taki duży wysiłek. To jest przyjemność po prostu. Ostatnio poprawiłem swój wynik o 2 minuty, co start to lepiej. Zaczynałem bieganie od 3,5 km z dwoma postojami. W tej chwili bez problemu biegnę 10 km, choć startowałem i na 20 km. Za półtora miesiąca biorę udział w kolejnym zimowym biegu terenowym po lesie w Mosinie. Przydałby się śnieg, to będą ciekawe warunki. Dzisiaj pogoda jest wspaniała, nie jest gorąco, nie ma wiatru, słoneczko świeci.

Paweł Gawron, emeryt górniczy, jak sam o sobie mówi, dodał: Pogoda dopisuje, więc myślę, że rywalizacja będzie zacięta. Wszystko sprzyja temu, żeby się wykazać i poprawić swoje życiówki. Ja też chciałbym poprawić wynik, dziś nadarza się okazja, żeby sprostać temu zadaniu. Biegam dwa razy w tygodniu, robię trening na tym dystansie lub dłuższy. Poza tym trochę rozciągania się, gimnastyki i właściwie to wystarczy po 4-5 latach trenowania. Może to nie tak dużo, ale utrzymuję spore tempo i myślę, że przez cały rok należycie dbam o swoją formę.

Trasa biegu prowadziła wokół pierwszej konińskiej odkrywki w Morzysławiu. Zawodnicy robili trzy okrążenia, na pierwszym prowadzili ich Stalowi Cykliści. Jeden z nich, Marek Nowicki, były pracownik kopalni Konin, powiedział: Większość z nas to emeryci, którzy chcą zachować zdrowie, więc bardzo dużo jeździmy na rowerach, staramy się żyć aktywnie. W tamtym roku na bieg trafiliśmy trochę przypadkowo, w tym zostaliśmy oficjalnie zaproszeni, żeby przez pierwsze kółko poprowadzić biegaczy. Jest to fajna zabawa dla nas. Z okazji Barbórki życzymy górnikom wszystkiego najlepszego, przede wszystkim pracy jeszcze przez 40 lat.

Zwycięzcą biegu został Andrzej Starżyński z czasem 32:00, jedenaście sekund później na metę wbiegł Siergiej Krowlajdis z Ukrainy. Trzeci zawodnik, Piotr Frydrychowski z Kleczewa, uzyskał czas 32:37. Wśród pan triumfowała ubiegłoroczna zwyciężczyni Patrycja Talar (jej czas 37:02) przed Zuzanną Mokros i Agnieszką Kuster.

W ramach biegu po raz piąty przeprowadzono Mistrzostwa Polski Górników Węgla Brunatnego. Czwarty raz z rzędu zwyciężył Tomasz Rudnik, reprezentant PGE KWB Turów. Pozostałe miejsca na podium wywalczyli konińscy górnicy: drugi był Rafał Ślebioda z Goliny, a trzeci Michał Dryjański z Kleczewa.

Mistrz Tomasz Rudnik uzyskał czas 36:35, co pozwoliło mu zająć wysokie siódme miejsce w ogólnej klasyfikacji. Cztery zwycięstwa z rzędu to imponujący wyczyn. Jak to się robi? – Przede wszystkim się staram, traktuję ten bieg poważnie, prestiżowo, ale nigdy nie czuję się stuprocentowym faworytem. Jeśli jakiś inny górnik błyśnie formą, a są tutaj naprawdę dobrzy zawodnicy, to sprawa jest otwarta – powiedział skromnie Tomasz Rudnik i dodał: Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego startu. Z początku biegłem na jedenastej pozycji, potem wyszedłem na dziesiątą, znowu ją straciłem, potem odrobiłem straty. Przyznam, że moją słabością jest bieg pod wiatr, bo jestem stosunkowo lekkim zawodnikiem. Miałem kryzys po drodze, jeden kilometr słabszy, ale pozbierałem się i dałem radę. Życzę wam, żeby lampka górnicza świeciła jak najdłużej, nie tylko Koninowi, ale Turowowi, Bełchatowowi i innym kopalniom. Serdecznie pozdrawiam wszystkich kolegów sportowców, nie tylko biegaczy, z Konina i wszystkich kopalń w całej Polsce.

W silnej ekipie górników z kopalni Turów był także doświadczony zawodnik Dariusz Orzoł: Ja już 30 lat biegam, 10 km to dla mnie nie wysiłek. Wiele się zmieniło, kiedyś było 200-300 osób na biegu, 20 kobiet. Teraz jak się pół roku wcześniej nie zapiszę, to nie wystartuję. Na Lampkę co roku jeździmy, mamy delegację z kopalni. Staramy się biegi górnicze zaliczyć, a resztę – to już prywatnie, bo to lubimy, to jest nasza rekreacja. Fajnie, że kończymy sezon takim ciekawym biegiem.

Brat zwycięzcy Piotr Rudnik dodał: Kiedyś śmiali się z tych, co biegają, a teraz z tych, co nie biegają. Ja w Koninie jestem po raz trzeci. Było wiadomo, że brata nie dogonię, ale się staram. To bardzo miła imprezka i mam nadzieję, że dalej będzie to trwało. Tego wam życzymy.

Tę nadzieję podzielają inni uczestnicy biegu. Na mecie każdy z nich dostał medal, na wszystkich czekał tradycyjny górniczy krupniok.     e

Fot. Piotr Ordan
Na zdjęciach
1 –  Tuż przed startem: Stanisław Jarecki, Robert Serafiński, Paweł Gawron i Zygmunt Wojciechowski
2 –  Jan Żurek
3 – Rozgrzewka
4 – Start
5 – Na czele biegu Stalowi Cykliści
6 – Od startu prowadzili Andrzej Starżynski i Siergiej Krowlajdis
7 – Z lewej Paweł Gawron
8 – Biegnie Zygmunt Wojciechowski
9 – Z nr 50 najlepszy górnik Tomasz Rudnik
11 – Robert Serafiński
15 – Zwycięzca Andrzej Starżynski
16 -Pierwsza trójka na mecie (z lewej Siergiej Krowlajdis, z prawej Piotr Frydrychowski)
17 – Przedstawiciele Ślimaków z Barcina: Andrzej Grzelak i Rafał Moritz
18 – Drużyna z kopalni Turów, od lewej Andrzej Klimczak, Piotr Rudnik i Tomasz Rudnik
19 – Zwycięzcy Mistrzostw Polski Górników Węgla Brunatnego: Tomasz Rudnik, Rafał Ślebioda i Michał Dryjański
20 – Najlepsze zawodniczki: Patrycja Talar, Zuzanna Mokros i Agnieszka Kuster
21 – Triumfatorzy na podium

Dodaj komentarz