PPL – sto procent zmian

Załadownia węgla w Lubstowie została ostatnio poddana gruntownej modernizacji, polegającej na wymianie układu zasilania i sterowania. Zmiany były już bardzo potrzebne, wręcz niezbędne, bowiem obiekt działa od początku lat 1980.

Po zakończeniu pracy odkrywki Lubstów załadownia miała zostać wycofana z eksploatacji, dlatego nie przewidywano jej modernizacji. Planowano budowę załadowni i kolejowej trasy odstawy węgla z Tomisławic, gdy podjęta została decyzja o odstawie samochodowej, punkt przeładunkowy w Lubstowie został wpisany w nowe plany i kilka lat temu dostosowany do nowej technologii załadunku. Pracowały tam jednak bardzo stare układy realizujące zasilanie obiektu oraz system sterowania, które w przypadku poważnej awarii zagrażałyby ciągłości odstaw węgla. Dlatego podjęto decyzję o kompleksowej modernizacji tego obiektu – wyjaśnia Mariusz Nowicki, zastępca naczelnego inżyniera energomechanicznego ds. elektrycznych i automatyki.

Konieczność modernizacji stwierdziła komisja, która latem 2014 r. dokonała oceny stanu technicznego obiektu. Wniosek był jednoznaczny – po 30 latach eksploatacji konstrukcja kontenerów nie zapewni poprawnej pracy zabudowanych tam urządzeń, a przestarzała i trudna w eksploatacji aparatura nie dotrwa do końca planowanego okresu pracy, czyli do końca Tomisławic. Istniało zagrożenie utrzymania dostaw węgla do elektrowni.

W starym układzie na załadowni pracowały dwa kontenery: S 33, który sterował głównym przenośnikiem, całą załadownią i pracą napędów przenośników S 34.1 i S 34.2 znajdujących się w bunkrze pod torowiskiem, oraz S 35 sterujący pracą napędu przenośnika S 35. Nowy projekt zakładał budowę jednego zintegrowanego kontenera PPL (Punkt Przeładunkowy Lubstów) zawierającego wszystkie układy sterownicze i zasilające. Wytyczne i dane potrzebne do opracowania projektu zostały przygotowane przez EE i TEA. Projekt wykonała firma ETOPA, na jego podstawie zlecono budowę kontenera i jego oprogramowanie. W drodze przetargu wykonawcą tych robót została spółka ELPAK.

W kontenerze S 33 pracował najstarszy w kopalni napęd prądu stałego TUN 160, wyprodukowany w 1982 roku przez toruńską firmę Apator. W zasadzie miał wartość muzealną, był wyposażony w ręcznie strojone układy analogowe, które przysparzały coraz więcej problemów, ponieważ nie było do nich części zapasowych. Stanęliśmy przed koniecznością wymiany tego urządzenia na nowoczesny napęd cyfrowy, jaki stosujemy na załadowniach jóźwińskiej i drzewieckiej. Zrobiliśmy to po to, żeby uchronić się przed następnymi usterkami i ich skutkami w postaci postojów awaryjnych, jak i po to, żeby zunifikować bazę części zamiennych we wszystkich obiektach. W ciągu ostatnich 30 lat znacząco poprawiły się rozwiązania i standardy w branży elektroenergetycznej, również na rzecz poprawy warunków BHP. Miało to dodatkowy pozytywny wpływ na decyzję o modernizacji – informuje Szymon Frątczak, nadsztygar ds. automatyki i energoelektroniki.

Wykonawcą zadania była, jak wspomnieliśmy, spółka ELPAK. Jej przedstawiciel inż. Dawid Szubert powiedział: Zabudowaliśmy stację kontenerową PPL wraz z okablowaniem i z systemem sterującym. Kabli i przewodów do ułożenia było sporo, około 20 km, różnych przekrojów – i przewodów sterowniczych, i kabli siłowych, i średniego napięcia. Oczywiście, wymieniliśmy skrzynki do sterowań, ingerowaliśmy w oświetlenie w bunkrach. Napotkaliśmy małe problemy, ale udało się projekt doprowadzić do końca.
Praca na obiekcie lubstowskim była rutynowym zadaniem dla pracowników spółki. – W elektrowni pątnowskiej aktualnie prowadzona jest inwestycja w ciągu nawęglania, obejmująca wymianę dwóch dużych rozdzielni i usprawnienie całego układu. Mieliśmy też bardzo duży udział w remoncie bloku 1 i 2. Potężne tematy są znane ELPAK-owi – twierdzi inż. Szubert. Po oddaniu do użytku stacji PPL jej utrzymanie i konserwację przejęły służby spółki ELPAK Serwis, której kopalnia Konin zleciła zadanie utrzymania ruchu.

W ramach modernizacji wprowadzono także zmiany w kabinie operatora załadowni. W miejsce starego pulpitu, który zajmował bardzo dużo miejsca, pozostawiając tylko 40-centymetrowe przejście, zabudowano nowy terminal i pulpit operatorski. Cały proces technologiczny jest zwizualizowany na dużym i czytelnym ekranie.
Widzimy wszystkie przenośniki, S 34.1, S 34.2, S 35, S 33. Widzimy sygnalizację świetlną, przy załączaniu mruga ikona na pulpicie, a pasek staje się zielony. Można zobaczyć, czy są awarie i jakie, jest archiwum awarii, każdy przenośnik można zblokować od razu w kabinie operatora. Obsługa jest prostsza, mniej guzików, wszystko od razu w pulpicie. Na zmianie ładuję średnio sześć składów, czasem nawet ponad sześć. Trzeba po prostu wyczuć, jak to działa – mówi operator Łukasz Kłosiński (oddział TG-1, zmiana C), który na załadowni pracuje od trzech lat. Nowe wyposażenie z pewnością poprawiło ergonomię i bezpieczeństwo pracy operatorów.

Przeprowadzone zmiany mają jeszcze jeden pozytywny efekt, umożliwią włączenie załadowni w system zdalnego podglądu funkcjonującego w kopalni Konin. – Dzięki temu systemowi uprawnione osoby mogą obserwować poprzez sieć intranetową aktualny stan modernizowanych maszyn podstawowych i załadownię Jóźwin. Urządzenia obecnie zamontowane w punkcie przeładunkowym w Lubstowie pozwolą w przyszłości włączyć w ten system także obiekt lubstowski, żeby wszystkie zainteresowane służby mogły mieć informacje o pracy tego punktu – mówi Szymon Frątczak.

Ważną zaletą modernizacji był czas jej przeprowadzenia. Prace trwały od 17 października do 17 grudnia 2016. – To był kluczowy aspekt, ponieważ w tym czasie został zaplanowany postój i wykonanie remontu bloku energetycznego Pątnów II. Wykorzystaliśmy ten okres na wykonanie naszych prac tak, żeby nie zakłócić dostaw węgla do elektrowni. Nie było to łatwe zadanie, bo zakres modernizacji obejmował kompletną wymianę wszystkich urządzeń zasilania i sterowania. Wykonawca zakończył prace montażowe, a grupa rozruchowa złożona z pracowników ELPAK Serwis Sp. z o.o., PAK KWB Konin S.A. i ELPAK Sp. z o.o. wykonała wszystkie niezbędne prace regulacyjne oraz próby funkcjonalne, co pozwoliło na uruchomienie obiektu i przekazanie do ruchu próbnego – podsumował Mariusz Nowicki, zastępca naczelnego inżyniera energomechanicznego ds. elektrycznych i automatyki.                 eg

Fot. Piotr Ordan

Na zdjęciach:
1  – Lubstowska załadownia po modernizacji
2  – Mariusz Nowicki, zastępca naczelnego inżyniera energomechanicznego ds. elektrycznych i automatyki, oraz Szymon Frątczak, nadsztygar ds. automatyki i energoelektroniki
3  – Przenośnik ścierowy
4  – Nowy kontener PPL z zewnątrz
5,  6,  7,  8   – … i od środka
9  – Pracownicy spółki ELPAK: z lewej Andrzej Turajski, obok inż. Dawid Szubert i Przemysław Cierzniak
10  – Stare kontenery S 33 i S35
11   i  12  – Wnętrze kontenera S 33; stary napęd „wolnej jazdy” TUN 160
13  – Pulpit operatorski po modernizacji
14  – W kabinie operatora znajduje się jeden z dwóch sterowników, które odpowiadają za sterowanie całością punktu przeładunkowego
15   i  16  – Operatorzy załadowni ze zmiany C: za pulpitem Łukasz Kłosiński, na schodach Tomasz Durski
17  – Punkt przeładunkowy w Lubstowie

Dodaj komentarz