Opowieść piętnasta: Tajemnice leśnej ściółki (3)

Jesień w pełni. W pogodzie było już wszystko: deszcze, mgły, przymrozki, a nawet śnieg. Ale jak to w przyrodzie, zdarzały się też chwile ze słońcem. Żyjące drzewa zrzuciły ostatnie liście, a te obumarłe, smagane wiatrem i powalone chorobami, leżą na dnie lasu. I tu uwidacznia się wielka rola, jaką spełniają grzyby, bakterie i inne organizmy, tak małe, że niewidoczne gołym okiem, a tak potrzebne w obiegu materii w przyrodzie. Grzyby i bakterie rozłożą przez jesień i zimę obumarłe liście i gałązki, tym samym pokarm odzyskany w drodze ekologicznego recyklingu, tak potrzebny wiosną, posłuży drzewom i innym roślinom do dalszego wzrostu i życia.

Przyjrzyjmy się pierwszemu grzybkowi (1, 2, 3, 4). To trzęsak pomarańczowo-żółty, skrzący się jaskrawym kolorem, wyglądający jak broszka lub bransoletka zawieszona na opadłej gałązce dębu, buku lub jesionu. Ma galaretowatą konsystencję i dlatego jego gwarowa nazwa angielska znaczy „masło wiedźmy”. Choć owocuje przez cały rok, można go zobaczyć głównie późną jesienią, zimą i wczesną wiosną.
Jest pasożytem rozwijającym się na innym grzybie – powłocznicy dębowej, nie ma smaku ani zapachu. U nas niejadalny, ale zajadają się nim Chińczycy i Rosjanie. Ponieważ jest grzybem leczniczym (podobno leczy niektóre odmiany raka), próbowano go suszyć, co okazało się bardzo trudne, poprzestano zatem na robieniu wywarów zmieszanych z alkoholem.

Bardzo podobnie prezentuje się trzęsak pomarańczowy, różni się tylko jaśniejszą barwą (5, 6, 7, 8).
Młody trzęsak, wydostający się spod kory, jest guzkowaty, potem pofałdowany jak zwoje mózgowe, a jeszcze później kępiasty, podzielony na kilka płatów. Na starość rozpływa się w bezkształtną masę. Jego żelatynowaty żółty miąższ o lekko owocowym zapachu mocno przyrasta do podłoża. Podczas wilgotnych jesieni i zim trzęsak wyrasta na grabach lub dębach. W zależności od tego, czy zaatakuje żywe czy martwe drzewo, jest pasożytem lub saprofitem.

Skórnik szorstki przypomina falbankę naszytą na korze (9, 10, 11, 12). Należy do rodziny skórnikowatych, rząd gołąbkowców. Tworzy jednoroczne skupiska na leżących na ziemi pniach i gałęziach. Lubi lasy liściaste, drewno brzozy, olchy szarej i czarnej, grabie czy buku. W zasadzie nie atakuje drzew żyjących, rozwija się na martwym drewnie lub na powalonych gałęziach i uwadach. Ciekawostką jest to, że na grzybni skórnika pasożytuje inny grzyb – trzęsak listkowaty.

Jeszcze bardziej zakamuflowany jest czyreń sosnowy (z rodziny szczeciniakowatych), ledwie widoczny na korze. (13, 14, 15, 16).  Rośnie na pniach żywych sosen, a także modrzewi. Zarodniki rozwijają się w ranach kory lub obumarłych gałązkach, najczęściej od strony zachodniej.
Kasztanowaty lub rdzawo-cynamonowy owocnik często porastają porosty i glony. Czyreń znajduje się na czerwonej liście roślin i grzybów, jest zaliczany do kategorii R – rzadkie.

Za to szaroporka podpalana (rodzina strocznikowatych, rząd żagwiowców) wygląda jak „normalny” grzyb (17, 18, 19, 20). Jest cienka i elastyczna o białawej lub kremowej barwie i lekko kwaskowatym zapachu. Jest saprotrofem, rozkładającym w drewnie zarówno celulozę, jak i ligninę. Powoduje białą zgniliznę drewna.
Czasami atakuje drzewa uszkodzone, pojawia się w ich ranach – jest pasożytem ranowym. Badania wykazały, że u niektórych ludzi szaroporka wywołuje przewlekły kaszel odporny na leczenie tradycyjnymi lekarstwami, pomagają dopiero środki antygrzybiczne.

Ostatnio pisałem, że występują u nas dwa śluzowce, ale przeoczyłem trzeciego. Śluzek krzaczkowaty (odmiana kanalikowa) przypomina gąbkę (21, 22, 23, 24). Na śluźni jest przebarwiony na żółto, powyżej ma nieregularne białe komory połączone w „plastry miodu”, pokrywają je gęsto zarodniki na trzoneczkach. Śluzek jest saprofitem, występuje od września do wczesnej wiosny na próchniejących pniach i kłodach w lasach liściastych i iglastych.

Malutką, delikatną grzybówkę mleczajową (25)  i dekoracyjną zimówkę aksamitnotrzonową (26, 27) o żywym rdzawo-pomarańczowym kolorze już pokazywałem. Te okazy znalazłem w
Kazimierzu Biskupim w leśnictwie Głodów. Rosły na pniu prastarego dębu. Jedno z drzew w alei dębów zostało powalone, nie dosyć, że gałęzie się połamały, to jeszcze pień się rozpruł, została tylko jego dolna część do wysokości dwóch metrów, porośnięta mchem.

Mchy to bardzo ciekawe organizmy. Należą do roślin nienaczyniowych, czyli nie mają tkanki przewodzącej. Nie wykształcają prawdziwych liści, łodyg czy korzeni, zamiast nich wyrastają listki (mikrofile), łodyżki oraz chwytniki.
W rozwoju mchu wyróżnia się dwa pokolenia: płciowe – gametofit, wytwarzający plemnię i rodnię, oraz bezpłciowe – sporofit, wytwarzający zarodniki. W cyklu życiowym przeważa gametofit, wtedy komórki tkanek są haploidalne (mają jeden zestaw chromosomów). Diploidalne sporofity żyją krótko i zależą od gametofitu, na którym rosły.
Opisano 13 tys. gatunków mchów na świecie, w Polsce w 2004 roku znanych było 697 gatunków. Mchy rosną zwykle w wilgotnych i zacienionych miejscach w lasach, nad brzegami strumieni, w szczelinach skalnych. U nas uważane są za chwasty, a w Japonii są celowo sadzone, ponieważ poprawiają własności gleby i chronią ją przed wiatrem i erozją. Podobnie jak sukulenty, zatrzymują wodę pod korzonkami w glebie, dzięki czemu może się wytworzyć próchnica. A do tego, jak wiemy, pomagają wyznaczyć w lesie kierunek północny.

Piotr Makarowicz

Dodaj komentarz