Księga Piwna, czyli zapiski karczemne (7)

Rok 2004 był czasem frasunku – Karczma Piwna została, ze względów oszczędnościowych, odwołana. Ale już w 2005 gwarkowie wrócili do tradycji uczczenia górniczego święta zabawą przy kuflu piwa.

Pierwsze karczmy przygotowywało siłami własnymi Koło Zakładowe SITG. W latach 1990 prowadzenie biesiad powierzono profesjonalnym zespołom, gwarków bawił m. in. kabaret „Ecik i Masztalski”. Po kilku takich eksperymentach organizatorzy uznali jednak, że gwarantem najlepszej zabawy są sprawdzone metody sprzed lat, bez firm rozrywkowych i politycznych dowcipów. Odtąd żarty i konkursy odnoszą się wyłącznie do tego, co dzieje się w kopalni.

Podczas biesiad odnotowano wszystkie ważniejsze zjawiska i wydarzenia. Gwarkowie dali odpór nalotowi Greenpeace’u (w nagrodę najdzielniejsi obrońcy otrzymali kosy i łańcuchy) i pokonali ekologów w konkursie budowy rurociągu tłoczącego wodę do Gopła. Składali hiszpanki, którym właśnie na karczmie nadano imiona Carmen i Dolores. Szukali niewybuchu, przewozili ekosurowce taczkami i transportowali węgiel miniaturowymi wywrotkami. Rozgrywali turniej kopalnianej koszykówki, polegający na wrzucie piłki do kosza łopatą, grali w unihokeja i siłowali się na rękę.

W ostatniej dekadzie przeobrażeniom ulegały siły porządkowe. Profosi wraz z pomocnikami tworzyli rozmaite formacje, a to ABC (Antypracowniczą Brygadę Cieniasów), a to CBŚ (Centralne Biuro Świrusów) wykazujący ABW (Absolutny Brak Wyobraźni). Wcielili się nawet w tajemnicze siły w arafatkach.
Przez kilka lat atrakcją biesiad był zespół baletowy, występujący w repertuarze klasycznym lub popularnym jako Filipinki. A ostatnie spotkania mają w programie projekcje filmów, zgrabnie nawiązujących do kopalnianej rzeczywistości.

Zabawa jest więc przednia. Dowodem na to może być wpis do Księgi Piwnej jednego z gości: Jestem pierwszy raz na Karczmie w Koninie…. Ile fajnych imprez straciłem!
Warto wspomnieć jeszcze o dwóch sprawach. Pamiątką biesiady jest kufel, najwierniejsi uczestnicy spotkań skompletowali już pokaźne kolekcje. Gwarkowie mogą też mieć satysfakcję z tego, że tradycja karczemna przeniknęła do innych środowisk, jest na niej wzorowane np. hutnicze Spotkanie pod Kadzią.

I tak oto wspomnienia o czterdziestu konińskich Karczmach Piwnych kończymy, życząc organizatorom i uczestnikom wielu kolejnych udanych spotkań przy kuflu złocistego trunku.    e

Fot. Piotr Ordan

 

Dodaj komentarz