Można założyć, że pomimo działań podejmowanych przez niektóre kraje, w tym przede wszystkim stare kraje UE, w celu odejścia od paliw węglowych na rzecz innych czystszych źródeł energii, węgiel kamienny i brunatny pozostanie nadal podstawowym źródłem energii w światowej energetyce i gospodarce.

Do największych orędowników zaostrzenia polityki klimatycznej UE należą Niemcy – o dziwo, biorąc pod uwagę zajmowane przez ten kraj czołowe pozycje w corocznych rankingach największych emitentów CO2 w UE i na świecie. Niemcy, odpowiadające za ponad 1/5 emisji dwutlenku węgla w Europie, nieznacznie tylko zmniejszyły ją na przestrzeni ostatnich kilku lat i to pomimo prowadzonej „bardzo ambitnej” polityki klimatyczno-energetycznej. Niemiecka gospodarka wyemitowała w 2016 r. ekwiwalent 906 mln ton CO2, stając się w tym okresie największym na świecie konsumentem węgla brunatnego (173,7 mln ton) oraz drugim w UE konsumentem węgla kamiennego (45 mln ton). Równocześnie nasi zachodni sąsiedzi należą do państw najsilniej lobbujących na rzecz realizacji ambitnych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych. Mimo podtrzymywanego uparcie stanowiska, Niemcy od 2009 roku nie zredukowały emisji, które od 8 lat utrzymują się na podobnym wysokim poziomie, i nie zapowiada się, aby w najbliższym czasie ta sytuacja uległa poprawie. Według szacunków grupy badawczej AG Energiebilanzen e.V. niemieckie emisje CO2 wytworzone w procesie produkcji energii elektrycznej wzrosły niemal o 1% w 2016 r . i to pomimo spadku zużycia węgla i ekspansji odnawialnych źródeł energii. Wzrost ogólnej produkcji energii w wyniku zwiększonego wykorzystania gazu ziemnego i oleju napędowego pogarsza perspektywy na to, iż Niemcy osiągną zakładane cele klimatyczne.

Jak się okazuje, transformacja energetyczna Niemiec pomimo szczytnych haseł oraz gigantycznego propagandowego działania poniosła spektakularną porażkę w realizacji głównego celu, jakim jest walka z emisją dwutlenku węgla. Niemiecka transformacja energetyczna, sprowadzająca swoje działania głównie do wyeliminowania energii jądrowej i redukcji emisji dwutlenku węgla, poczyniła znaczne postępy w zwiększaniu udziału energii z OZE, ale poziom emisji CO2 nadal pozostaje wysoki, co sprawia, że coraz mniej prawdopodobne jest, aby Niemcy osiągnęły ambitny cel zmniejszenia emisji o 40% do 2020 r. w porównaniu z poziomem emisji CO2 z 1990 r.

Najnowsze dane stanowią podstawę opinii wielu niemieckich ekspertów, iż mimo wydania ogromnych środków finansowych na zainstalowanie około 26 tysięcy turbin wiatrowych, działania te nie wpłynęły znacząco na zmniejszenie emisji CO2, a jedynie przyczyniły się do tzw. grabieży ziemi. Obecnie do wytwarzania energii z OZE wykorzystuje się już około 20% powierzchni Niemiec, na której traci się możliwość produkcji żywności, drewna, korzystania z terenów zabudowanych, z obszarów przyrodniczych i rekreacyjnych. (…)

Czy przyglądając się uważnie sytuacji po zachodniej stronie Nysy, nie należy dojść do następującej konkluzji: po co wyrzucać miliardy euro w błoto nie osiągając żadnych założonych rezultatów i czy nas na to stać? Biorąc pod uwagę wciąż znaczący udział węgla w produkcji energii zarówno w Europie, jak i w Polsce, należy się zastanowić, czy zasadne są postulaty całkowitej rezygnacji z produkcji energii z węgla (w tym węgla brunatnego) w okresie najbliższych 20-40 lat. Niemal w każdym europejskim kraju stosuje się do produkcji energii elektrycznej zarówno węgiel, jak i gaz, ropę, energię jądrową oraz odnawialną, jakkolwiek w bardzo różnych proporcjach. Jak wskazują zaprezentowane dane, węgiel brunatny mimo odnotowanego spadku w wielkości wydobycia ogółem w krajach Unii Europejskiej o 9,2%, nadal ma status podstawowego paliwa do produkcji energii elektrycznej.

Adam Pietraszewski
Węgiel Brunatny nr 1 (98) 2017 r.

Informacja została opracowana  na podstawie raportów przedkładanych przez członków Europejskiego Stowarzyszenia Paliw Stałych EURACOAL w Brukseli, którego członkami są wszystkie kraje wydobywające węgiel kamienny lub brunatny.

Dodaj komentarz