Nadzieja dla węgla brunatnego?

Z materiałów przedstawionych ostatnio przez Ministerstwo Energii powiało nadzieją dla branży węgla brunatnego. Zgodnie z zaprezentowanym programem powinny zostać otwarte przynajmniej trzy odkrywki: Złoczew, Ościsłowo i Gubin.

Resort energii rozważa trzy scenariusze: nierozwojowy, bazowy i rozwojowy. Pierwszy, niekorzystny dla branży, nie przewiduje żadnych nowych inwestycji i zakończenie produkcji energii z węgla brunatnego około 2040 roku. Wariant drugi zakłada uruchomienie trzech nowych odkrywek: Złoczewa, Ościsłowa i Gubina, tej ostatniej w połączeniu z budową elektrowni. Przy takich inwestycjach możliwa byłaby eksploatacja węgla brunatnego do roku 2050. Trzeci scenariusz, optymistyczny, przewiduje otwarcie także odkrywek Dęby Szlacheckie, Oczkowice i Legnica.

Za najbardziej prawdopodobną eksperci uważają realizację wariantu drugiego, bazowego. Wskazują jednak na istotne przeszkody. W przypadku Złoczewa jest to znaczna odległość (ponad 50 km) złoża od Elektrowni Bełchatów; transport surowca drogą kolejową, a tym bardziej budowa nowych, bliżej położonych, bloków energetycznych wymagałaby dodatkowego finansowania. Natomiast w odniesieniu do Ościsłowa ograniczenie ma charakter formalny – nadal brak określenia środowiskowych uwarunkowań eksploatacji złoża.

Węgiel brunatny jest obecnie, obok węgla kamiennego, kluczowym paliwem polskiej energetyki, na jego bazie produkuje się 33,7% energii elektrycznej. Bezpośrednio w branży pracuje około 23 tys. osób, a w powiązanych z nią firmach około 100 tys. Zakończenie wydobycia z obecnie eksploatowanych złóż w kopalni Adamów nastąpi w 2017 roku, w kopalni Konin w 2030, w Bełchatowie w 2040, a w Turowie w 2044.
Zagospodarowanie nowych złóż – Złoczewa, Ościsłowa i Gubina – jest niezbędne dla utrzymania obecnego potencjału polskiej energetyki. Uruchomienie tych odkrywek umożliwi produkcję energii elektrycznej z węgla brunatnego na poziomie 40-45 TWh rocznie.    g

Dodaj komentarz