Opowieść druga: Nadchodzi wiosna

Tuż przed nadejściem astronomicznej wiosny szukałem jej pierwszych oznak. Ale typowe wiosenne kwiaty jeszcze się nie pokazały. Myślałem, że wystarczą dwa-trzy cieplejsze dni i będzie ich przybywać – ale nie, zawilce i inne były nadal schowane w liściach. Po marcowych przymrozkach rośliny czekają, nawet w lesie, gdzie mają zaciszniej i cieplej niż na otwartej przestrzeni.
Na razie jedynymi zwiastunami wiosny są przylaszczki i podbiały.

Przylaszczkę pospolitą znalazłem w dębowym lesie na pograniczu odkrywki Kazimierz. Ten drobny kwiatek z rodziny jaskrowatych ma niebieskie lub lekko fioletowe płatki, zależnie od nasłonecznienia. Ich barwa pięknie koresponduje z wiosennym niebem.

Intensywnie żółte kwiaty podbiału pospolitego wyglądają za to jak małe słoneczka. Podbiał w naszej okolicy jest rzeczywiście pospolitą rośliną, wyrasta wszędzie tam, skąd odchodzi kopalnia. Daje sobie radę nawet w trudnych warunkach, ubogich glebach. Rośnie na żwirowiskach, osuwiskach, skarpach, a nawet na pogorzeliskach.
Kwitnie od marca do końca kwietnia. Pod koniec kwitnienia zaczynają rosnąć liście, które mają własności lecznicze. Dlatego często są zbierane i suszone. Pożyteczne działanie podbiału wykorzystywali już starożytni Egipcjanie.

Kwiaty, które spotykamy wokół nas, są różnorodne i piękne nie dlatego, żeby się podobały. To jest klucz do zamka, dany gatunek owada musi tam wejść i roślinę zapylić. Dlatego tak ważna jest bioróżnorodność.
Ale do zapylania jeszcze trochę czasu. Na razie nadal czekam na wiosnę.

Piotr Makarowicz

Dodaj komentarz