Zagrali koncertowo

Koncert Orkiestry Dętej Kopalni Konin dedykowany górnikom zamknął cykl uroczystości barbórkowych. Muzycy wystąpili w odnowionym „Oskardzie” w niedzielę 18 grudnia. Trzeba przyznać, że zagrali doskonale.

Kapelmistrz Mirosław Pacześny przygotował urozmaicony repertuar. Po hymnie górniczym, który tradycyjnie zabrzmiał na początku występu, muzycy zagrali marsz koncertowy, zwykle wykonywany jako drugi utwór. Tym razem usłyszeliśmy kompozycję Grzegorza Duchnowskiego „Orzeł Biały”, w której pobrzmiewają echa Sonaty h-moll Fryderyka Chopina. Nie zabrakło zatem narodowej nuty.

A potem była muzyka filmowa, gorące rytmy latynoskie, w tym namiętne tango i porywająca samba, prawdziwe przeboje sal koncertowych. W tym repertuarze świetnie zaprezentowali się soliści. Popis wirtuozerii dali trębacze Szymon Gwóźdź i Kacper Grzybowski, a także przedstawiciele trzech artystycznych pokoleń: najmłodszy członek orkiestry, jeszcze uczeń szkoły muzycznej, debiutujący jako solista Kornel Czaja oraz doskonale znany konińskiej publiczności Piotr Żurek i doświadczony Andrzej Tylman, który zaprezentował także swój talent wokalny – zaśpiewał dwie piosenki z repertuaru Krzysztofa Krawczyka.

„Skaldowie” wspominali kiedyś prześliczną wiolonczelistkę, a nasi muzycy zaprosili do współpracy nie jedną, a trzy prześliczne puzonistki. Szlachetnie zabrzmiały instrumenty  Marty i Dominiki Woźniak oraz Julii Kwaśniewskiej w słynnym „Amor, amor, amor”.

Entuzjazm wzbudził gitarzysta Roman Komicz, który brawurowo przypomniał „Europę” Carlosa Santany.

Muzycy nie zapomnieli o zbliżającym się przełomie roku; w nastrój karnawałowy  wprowadziły słuchaczy złote przeboje Herba Alperta, a akcent świąteczny stanowiła wiązanka melodii kojarzonych z Bożym Narodzeniem.

Warto jeszcze wspomnieć o dwóch osobach: puzoniście Mariuszu Kaźmierczaku, wieloletnim gospodarzu orkiestry, który okazał się także utalentowanym aranżerem oraz Kamili Pacześnej, która jak zwykle z wdziękiem poprowadziła koncert.

Górnicza orkiestra zaprezentowała się po dwuletniej przerwie. Jej występ udowodnił, że konińska publiczność z utęsknieniem czekała na powrót koncertów barbórkowych. Dowodem tego było entuzjastyczne przyjęcie artystów, gromkie brawa oraz fakt, że słuchacze nie opuścili sali, zanim nie wybrzmiała ostatnia nuta, wyklaskując rytm Marsza Radetzky’ego, który orkiestra zawsze gra na zakończenie barbórkowego koncertu.

Kapelmistrz i muzycy długo przyjmowali gratulacje od słuchaczy. Dziękujemy i czekamy na koncert za rok. eg

Fot. Mirosław Jurgielewicz

Dodaj komentarz