Kto weźmie psiaka?

Od kilku dni pod jednym z baraków ośrodka administracyjno-warsztatowego w Kleczewie mieszkają sympatyczne szczeniaki. Skąd się tam wzięły? Odpowiedź na to pytanie znają pracownicy oddziału EJ spółki EL PAK Serwis, którzy zaopiekowali się zwierzakami.

W styczniu na terenie przyległym do warsztatów zaczęła się pojawiać suka. Dwóch pracowników EJ, Franciszek Ławiński i Robert Nowakowski, zainteresowało się psem i postanowiło go dokarmiać.
Suka zaczęła przychodzić w czasie mrozów, było mi jej strasznie żal – opowiada Franciszek Ławiński, sztygar zmianowy EJ, który znany jest jako przyjaciel zwierząt (jak mówią jego koledzy, zdarzało mu się wyciągać nornicę z wykopu, aby się nie utopiła). – Zacząłem ją dokarmiać, zresztą nie tylko ją, był jeszcze lisek i kotek. W lutym zauważyłem, że suka się oszczeniła. Codziennie przynosiłem 1-2 kg porcji rosołowych, część zjadała, a część brała w pysk i wynosiła młodym. Wyśledziłem, dokąd chodzi. Młode urodziły się poza naszym terenem, w rozwalonej szopie. Po pewnym czasie sama przyprowadziła szczeniaki.

W ten sposób w ostatni weekend marca pięć maluchów zamieszkało pod podkładami kolejowymi leżącymi przy jednym z baraków. Pieski są już dość wyrośnięte, same piją mleko, które co rani przynosi im pracownik działu AG. Z pomocą matki zjadają także konkretniejsze pożywienie. – Widziałem, jak matka każdemu szczeniaczkowi dawała mięso w pyszczek. Dopiero, kiedy wszystkie się najadły i poszły leżakować, zaczęła sama jeść – mówi Franciszek Ławiński.

Suka z początku była ostrożna wobec ludzi, potem nabrała zaufania do pana Ławińskiego, teraz biega za nim wszędzie. Łasi się także do każdego, kto ma na sobie ubranie robocze z odblaskowymi pasami. Szczeka tylko wtedy, gdy ktoś jest inaczej ubrany.
Wygląda na to, że zostanie na placu na stałe. Ale szczeniakom trzeba znaleźć dom. Opiekunowie chcieliby, aby zwierzaki poszły w dobre ręce, do odpowiedzialnych ludzi, którzy potrafią o nie zadbać. Jeden już znalazł opiekunów – zabrała go pracownica warsztatów, szczeniak trafił do gospodarstwa, gdzie jest już pies, więc nie będzie samotny. Kto weźmie pozostałe szczeniaczki?    e

Fot. Krzysztof Wesołowski

Dodaj komentarz