Europa po mazursku

Mazury są piękne – twierdzą uczestnicy wycieczki zorganizowanej przez Towarzystwo Turystyczne „Gwarek”. Przez kilka dni, od 14 do 18 czerwca, objechali sporą część Mazur i Warmii.
Wszystko, co zaplanowaliśmy, zostało zrealizowane. Nastąpiły niewielkie modyfikacje, ale na naszą korzyść – mówi Piotr Ordan, pomysłodawca wyjazdu. – Kwaterę mieliśmy w sercu Mazur w Giżycku w hotelu „Europa”, tuż nad zatoką Tracz jeziora Kisajno, mogliśmy korzystać z łódek i rowerów wodnych.

Program turystyczny był bardzo ambitny. Gwarkowie zwiedzili malowniczą twierdzę Boyen, którą porastają dziś trawy i drzewa, ale za to powstał amfiteatr i ścieżka dydaktyczna. Obserwowali ruch na Kanale Łuczańskim w Giżycku. Gwarek Piotr wystąpił nawet w roli osoby ręcznie obsługującej 100-tonowe przęsło słynnego mostu obrotowego. Próba wypadła pomyślnie. Turyści udali się też w rejs statkiem – z własnym kapitanem – szlakiem łabędzi po jeziorze Kisajno.

Podziwiali bogactwo barokowej Świętej Lipki, gdzie wysłuchali koncertu organowego, ich zachwyt wzbudziło brzmienie potężnego instrumentu i kunszt wykonawczyni. Spacerowali po Reszlu, zajrzeli do pozostałości słynnych bunkrów w Kętrzynie, odwiedzili Gierłoż i stację hodowli konika polskiego w Popielewie. W Wojnowie poznali historię prawosławia w Polsce i zobaczyli cerkiew służącą pięciu parafianom, którą opiekuje się sześć sióstr. Zwiedzili urokliwe Mikołajki, położone nad dwoma jeziorami – Tałty i Mikołajskie łączące się ze Śniardwami.

Wieczory spędzali przy ognisku, z muzyką i pieczeniem kiełbasek, wzięli też udział w balu kapitańskim. Mieli szczęście do pogody, która sprzyjała zwiedzaniu. Gwałtowna burza podczas rejsu była tylko dodatkową atrakcją.

Uroda regionu, różnorodne, zmieniające się krajobrazy, a także porządek i czystość zwiedzanych miast wywarły wielkie wrażenie. – Wyjazd był bardzo, bardzo sympatyczny. Jestem zachwycony Krainą Wielkich Jezior, okolica jest przepiękna. Sam nie jestem żeglarzem, ale nabrałem ochoty, żeby wybrać się na mazurskie żeglarskie szlaki – podsumował wycieczkę Witold Kłosowiak, jeden z uczestników wyjazdu.      e

Fot. Piotr Ordan

Dodaj komentarz