Nocne wędkowanie

Wędkowanie nocą to coś dla prawdziwych zapaleńców. Ostatnio taką atrakcję zaproponowało Koło PZW nr 2 działające przy kopalni Konin. W zawodach wzięło udział 19 osób.

Kiedyś organizowaliśmy nocne imprezy, ale potem przez długi czas mieliśmy przerwę. Tegoroczne nocne wędkowanie było pierwsze od kilkunastu lat – mówi Henryk Kamiński, skarbnik koła.
Uczestnicy zawodów zebrali się nad zbiornikiem w Starym Mieście późnym popołudniem w piątek 4 sierpnia. Zaczęto od pieczenia kiełbasek, żeby nabrać sił przed całonocnym czuwaniem nad wodą.
Połowy trwały od godz. 20.00 do 6.00 rano w sobotę, czyli pełne 10 godzin. Na pytanie, czy nie jest to nudne, wędkarze odpowiadają, że w żadnym razie. Mieli zresztą przerwę na posiłek, żeby się odprężyć przed drugą częścią łowienia.
Nocne wędkowanie prowadzone było metodą gruntową, bez spławika. Wymaga ona nie tylko cierpliwości, ale i odpowiedniego sprzętu. Zawodnicy wyposażeni byli między innymi w koszyczki zanętowe, specjalne lampki i sygnalizatory brań, wysyłające sygnały w momencie, gdy ryba pociąga za żyłkę.

W zawodach bezapelacyjnie wygrał Mirosław Kawka, który nie tylko miał najlepszy wynik (8 020 g), ale złowił także największą rybę – leszcza o wadze 2 500 g. Drugim co do wielkości okazem, także leszczem ważącym 2 360 g, mógł się pochwalić Kamil Wasilewski.
Drugie miejsce zajął Stanisław Harmaciński (6 300 g), trzecie Bogumił Zalewski (4 740 g), a kolejne: Wiesław Kulig (4 640 g), Andrzej Śramski (4 380 g) i Marek Wojciechowski (4 260 g). Sędzią zawodów był Wiesław Śramski.
Impreza przebiegła w miłej, wręcz rodzinnej atmosferze, organizatorzy planują przeprowadzić takie zawody również w przyszłym roku.     eg

Fot. Piotr Szkołut, Paweł Krawczyk

 

Dodaj komentarz