GG 30 lat temu

Ciągłe zagrożenie
Wypadkowość w kopalni „Konin” w ubiegłym roku była bardzo duża, pod tym względem w porównaniu z innymi zakładami branży znaleźliśmy się na szarym końcu. Wydarzyły się w sumie 33 wypadki, w tym 3 śmiertelne, 15 ciężkich, 12 lekkich i 3 drobne. Najczęściej ich główną przyczyną było nieprzestrzeganie znanych zasad bezpieczeństwa pracy, rozluźnienie dyscypliny, uchybienia w zakresie ładu i porządku na stanowiskach pracy i niewystarczająca reakcja dozoru.

Odpowiedzią na to, co wydarzyło się w ubiegłym roku, jest wzmożony nadzór Państwowej Inspekcji Pracy i Urzędu Górniczego, który prawie co drugi dzień prowadzi kontrole w różnych miejscach kopalni. Co tydzień przyjeżdża inspektor PIP, który nie tylko szkoli brygadzistów, ale także sprawdza wybrane oddziały (skontrolował już RM i ZRG).

Dział BHP również podjął szereg przedsięwzięć mających zapobiec nieprzyjemnym zdarzeniom w przyszłości: powrócił do kontroli zbiorowych, zorganizował dodatkowe szkolenie brygadzistów i zaostrzył wymagania egzaminacyjne na corocznych szkoleniach pracowników, dokładnie sprawdza zagrożenia i pełniej analizuje zaistniałe wypadki. (…)

Jeśli ubiegły rok zaliczony został do najgorszych w historii kopalni, to obecny wcale nie rozpoczął się lepiej. W porównaniu z pierwszym kwartałem 1991 r. ilość wypadków wzrosła o 3. Do końca marca zanotowano ich 10, w tym 1 śmiertelny, 3 ciężkie, 5 lekkich i 1 drobny. A zatem, mimo zbiorowych kontroli i narad bhp, sytuacja wcale się nie poprawiła, choć odnotować należy również fakt, że po raz pierwszy od wielu miesięcy w kwietniu nie zarejestrowano żadnego wypadku, wystąpiły tylko 3 zagrożenia. Pierwsze na odkrywce Jóźwin, gdzie na skutek nierozwagi obsługującego przewrócił się dźwig. Jak wykazała kontrola, był on niesprawny, mimo że przeglądano go dwa dni wcześniej. Drugim, najpoważniejszym, zagrożeniem było uszkodzenie koparki SRs 1200 (podniesienie się obrotu, połamanie podchwytów i powyrywanie śrub). W zdarzeniu tym najbardziej niepokoi fakt, że obsługa koparki nie zgłosiła uszkodzenia, narażając zdrowie i życie kolegów z następnej zmiany. Trzecim, opisywanym w prasie zagrożeniem, był wyciek chloru z butli w hali sportowej. Ekspertyza wykazała bezsporną winę przedsiębiorstwa napełniającego butle. Sprawa ta zakończyła się szczęśliwie dzięki właściwej reakcji kierownictwa pływalni. Dział BHP wystąpił z wnioskiem o wyróżnienie kierownika basenu.

Wypadkowa statystyka kwietniowa nie powinna jednak pozwolić zapomnieć, że stan bezpieczeństwa nadal nie jest zadowalający.

„Głos Górnika” nr 25,     13 maja 1992 r.

Fot. archiwum, Piotr Ordan
Na zdjęciu powyżej awaria koparki SRs 1200 na odkrywce Lubstów.
Fot. 1 i 2 – odkrywka Lubstów
Fot. 3 – odkrywka Pątnów

Dodaj komentarz